BUENOS AIRES (Reuters) - We wtorek rząd Argentyny starał się zdobyć poparcie opozycji dla przyszłorocznego budżetu, który doprowadziłby do odblokowania kolejnej transzy pomocy finansowej ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW).
"Nie powinno być problemów z przyjęciem budżetu" - powiedział rzecznik prezydenta Juan Pablo Baylac. Przedstawiciele rządu zamierzają spotkać się z Partią Peronistów, która kontroluje parlament.
Władze Argentyny zapewniły, że będą w stanie obsłużyć swoje zadłużenie sięgające 132 miliardów dolarów dzięki przyjęciu budżetu, który zakłada redukcję wydatków do 42,5 miliarda dolarów z 49,6 miliarda dolarów.
Rząd zamierza też zwiększyć podatki dla firm o łącznie cztery miliardy dolarów.
Takie ograniczenie wydatków budżetowych pozwoliłoby na utrzymanie zerowego deficytu i przekonało Międzynarodowy Fundusz Walutowy do udzielenia Argentynie pomocy finansowej w wysokości 1,3 miliarda dolarów.
Tylko w tym roku Fundusz udzielił trzeciej gospodarce Ameryki Łacińskiej pomocy w wysokości 20 miliardów dolarów.
"Tak długo jak istnieje szansa na zawarcie umowy z MFW, rząd najprawdopodobniej nie zawiesi obsługi zadłużenia i nie dokona zmian w kursie peso" - napisał w raporcie Credit Suisse First Boston.
Do końca tego tygodnia rząd musi zapłacić obligatariuszom 900 milionów dolarów, zmierzyć się ze strajkiem generalnym, który rozpocznie się w czwartek oraz zdobyć poparcie opozycji dla budżetu.
Według osób zbliżonych do rządu Argentyna wywiąże się ze swoich zobowiązań w piątek, nawet bez pomocy MFW. "Mamy już pieniądze" - powiedział przedstawiciel ministerstwa finansów.
Jednak większość ekonomistów uważa, że budżet, który zostanie przedstawiony w środę jest oparty na nierealnym założeniu wzrostu gospodarczego rzędu trzech procent. Ich zdaniem w przyszłym roku gospodarka nadal nie będzie się rozwijać.
Stagnacja gospodarcza w Argentynie trwa już od czterech lat, ceny spadają, wiele firm stoi na granicy bankructwa, a bezrobocie zbliża się do 20 procent.
Argentyńczycy są coraz bardziej rozczarowani polityką ministra gospodarki Domingo Cavallo, który w ubiegłym tygodniu ograniczył możliwość wypłaty środków z kont osobistych do 250 dolarów tygodniowo, lub 1000 dolarów miesięcznie.
"Jestem wściekły" - powiedział 72-letni Herminio Rodriguez, stojąc w kolejce do bankomatu w Buenos Aires. "Pracowałem całe życie, a ten sukinsyn Cavallo ogranicza mi dostęp do pieniędzy. Nawet komuniści w Rosji nie zrobiliby czegoś takiego".
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))