Celem Komisji Europejskiej jest ratyfikacja konstytucji UE, sprawa jej zmian nie jest na porządku dziennym - powiedział w czwartek PAP rzecznik Komisji do spraw instytucjonalnych Mikołaj Dowgielewicz.
"Komisja Europejska chciałaby, by Traktat Konstytucyjny został ratyfikowany we wszystkich krajach członkowskich w obecnym kształcie. Tematu zmian w konstytucji nie ma na porządku dziennym" - oświadczył Dowgielewicz, poproszony o komentarz do wypowiedzi przewodniczącego Komisji Jose Barroso.
W wywiadzie opublikowanym w środę we francuskim dzienniku "Le Figaro" Barroso dał do zrozumienia, że z powodu wejścia Turcji do Unii Europejskiej możliwe będzie wprowadzenie zmian do przyjętego w konstytucji systemu liczenia głosów w Radzie UE.
"Jeśli zmiany zasad będą niezbędne, to później to zrobimy, ale dziś to nie jest tematem" - powiedział Barroso.
Pytania na temat ewentualnych zmian w systemie podejmowania decyzji przez Radę pojawiły się po tym, gdy w grudniu szefowie państw Unii zadecydowali, że rozpocznie ona negocjacje akcesyjne z Turcją.
Turcja byłaby po wstąpieniu do UE największym krajem członkowskim, o najliczniejszej ludności (już prawie 70 mln).
Tymczasem nowy system liczenia głosów wzmacnia, w stosunku do obowiązującego obecnie Traktatu z Nicei, znaczenie czynnika demograficznego.
W nowym systemie możliwość zablokowania decyzji w Radzie będą miały już cztery kraje, zamieszkane przez 35 proc. mieszkańców Unii.
W niektórych krajach, a zwłaszcza we Francji, pojawiły się obawy, że w UE zbyt łatwe będzie stworzenie wraz z Turcją mniejszości blokującej. Do zablokowania decyzji wystarczyłaby wówczas koalicja Niemiec i Turcji oraz dwóch małych krajów. W systemie nicejskim, który obowiązuje od 1 listopada 2004 roku, cztery największe państwa - Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy - mają po 29 głosów, a Polska i Hiszpania po 27. Do zablokowania decyzji potrzeba 91 i dwa dowolne duże kraje muszą znaleźć w tym celu trzeciego większego i jednego mniejszego lub co najmniej trzech mniejszych sojuszników.