Nowi członkowie Unii przyspieszą doganianie starych. Polska gospodarka rozwinie skrzydła i osiągnie 4,8 proc. wzrostu PKB w 2005 r.
Wiosenne prognozy gospodarcze Komisji Europejskiej (KE), mimo słabego wzrostu w krajach UE, są optymistyczne dla nowych krajów członkowskich. Cała dziesiątka będzie rozwijać się dużo szybciej niż stara Unia. Unijni urzędnicy szacują, że w tym roku nowe kraje zanotują średnio 4-proc. wzrost PKB, a w przyszłym 4,2 proc. ,,Piętnastka” może liczyć odpowiednio na 2 i 2,4 proc. To oznacza, że nowi członkowie przyspieszą doganianie średniej unijnej. Zdaniem KE, zdecydowanie największe przyspieszenie czeka Polskę — 4,6 proc. PKB w 2004 r. i 4,8 proc. w 2005 r., a będzie ono osiągnięte głównie dzięki polityce fiskalnej.
KE zapowiada też przełamanie inwestycyjnego impasu m.in. dzięki zrównaniu stawek podatkowych, konieczności poprawy infrastruktury oraz ożywieniu gospodarczemu w Unii. Prognozy mówią same za siebie. Inwestycje wzrosną z 1,9 proc. w 2003 r. do 7,3 proc. w 2005 r. Aktywność gospodarczą wesprze także dostępność funduszy unijnych.
U większości kandydatów KE spodziewa się dalszych postępów w osiąganiu równowagi budżetowej. Jako niechlubny wyjątek wymienia Polskę i kraje bałtyckie, w których mimo wysokiego wzrostu deficyt wzrośnie. Deficyt budżetowy Polski w tym roku wzrośnie do 6 proc., by w 2005 r. spaść do 4,5 proc. Powiększy się dług publiczny z 49,1 proc. w tym roku do 50,3 w przyszłym.