Spadają ceny gruntów pod mieszkaniówkę

Dorota Kaczyńska
opublikowano: 2001-09-25 00:00

Spadają ceny gruntów pod mieszkaniówkę

Liczba przeprowadzanych transakcji kupna-sprzedaży terenów pod budowę mieszkań coraz bardziej się kurczy. Z tego powodu właściciele gruntów, którzy chcą je sprzedać, są bardziej skłonni do współpracy z deweloperami.

Zainteresowanie luksusowymi apartamentami w samym centrum Warszawy zaczęło wyraźnie maleć. Nie oznacza to, że atrakcyjna lokalizacja przestaje być wyznacznikiem wartości gruntu pod inwestycję mieszkaniową, lecz że ceny mieszkań w centrum miasta są zbyt wysokie dla średnio zamożnych klientów. Z tej przyczyny deweloperzy wolą przeprowadzać przedsięwzięcia na obrzeżach miast, gdzie ceny gruntów są zdecydowanie niższe, a chętni na takie mieszkania wciąż się pojawiają, mimo ogólnego zastoju na rynku mieszkaniowym.

— Klienci najczęściej kupują mieszkania w osiedlach zlokalizowanych dalej od centrum miasta, gdzie cena 1 mkw. mieszkania jest znacznie niższa. Obserwujemy duże zainteresowanie małymi domami jednorodzinnymi, które są traktowane jako alternatywa dla drogich mieszkań w centrum — twierdzi Robert Sekulski z Dom Development.

Mniej za grunt

Deweloperzy zajmujący się budownictwem mieszkaniowym tracą zainteresowanie drogimi terenami w centrum. Znikome zainteresowanie klientów mieszkaniami luksusowymi wybudowanymi w śródmieściu sprawia, że takie inwestycje stają się po prostu nieopłacalne. Ci, którzy chcą sprzedać swoje grunty, zwłaszcza pod mieszkaniówkę, muszą na tyle obniżać ich wartość, aby przyciągnąć potencjalnych nabywców atrakcyjną ceną.

— Wysoka podaż mieszkań na rynku warszawskim sprawia, że deweloper coraz uważniej przygląda się cenom gruntów, prowadzi coraz dokładniejsze analizy, zanim podejmie decyzję o zakupie. Dlatego nie zapłaci ceny, która nie daje mu pewności, że inwestycja zrealizowana zostanie z zyskiem. Czas nie jest już aż tak ważnym czynnikiem — właściciel gruntu, który zorientuje się, że po żądanej cenie go nie sprzeda, wraca do dewelopera, ale już ze znacznie niższą cenowo, bardziej przystępną ofertą — opowiada Jarosław Łoboda ze Skanska Rezydencje.

— Deweloperzy wolą na razie ograniczać inwestycje i obserwować rynek. Ich zakupy są bardziej przemyślane. Przy obecnej sytuacji gospodarczej nie wiadomo, czy i o ile wzrośnie podatek VAT. Pod znakiem zapytania pozostaje także likwidacja ulg budowlanych — wyjaśnia Robert Sekulski.

Konieczna współpraca

Samo obniżenie cen gruntów przestało już wystarczać. Właściciele terenów poszukują innych sposobów, aby sprzedać ziemię. Coraz częściej rozpoczęcie budowy mieszkań jest możliwe dzięki ścisłej współpracy deweloperów z właścicielami ziemi — zarówno gminami, jak i osobami fizycznymi.

— Właściciele gruntów zgadzają się na odraczanie terminów spłaty, albo tworzą spółki z deweloperami, co służy utrzymaniu rentowności i płynności finansowej przedsięwzięcia — uważa Kazimierz Kirejczyk, prezes Reas Consulting.

— Zdarza się, że prywatni właściciele proponują pomoc przy rozwiązywaniu różnych wad prawnych dotyczących gruntu lub ograniczonych możliwościach zabudowy narzuconych przez plan zagospodarowania. Pojawiają się również takie oferty, w których właściciele lub pośrednicy chcą szybko sprzedać ziemię, nie zawracając sobie głowy ich nie wyjaśnionym statusem. A jeżeli tereny oferuje gmina, to ona bierze na siebie wyjaśnienie stanu prawnego i roszczeń byłych właścicieli, jednak procedura przetargowa jest dosyć kosztowna — dodaje Jarosław Łoboda.

Tworzenie rezerw

Firmy deweloperskie coraz rzadziej kupują nowe grunty pod budowę mieszkań. Większość z nich jest już w posiadaniu terenów z przygotowanymi inwestycjami. Ponadto są bardziej ostrożni przy podejmowaniu decyzji o tym, kiedy rozpocząć swoje przedsięwzięcie. Jeśli nawet zamierzają nabyć nowe grunty, nie czynią tego z myślą o przystąpieniu do natychmiastowej realizacji budowy. Ziemia traktowana jest raczej jako rezerwa, stanowi element planów długofalowego rozwoju.

— Deweloperzy nie poszukują na razie wolnych terenów, raczej zastanawiają się, jak dokonać pewnej restrukturyzacji dotychczasowych planów inwestycyjnych. Z zamiarem pozyskania nowych terenów czekają na dalszy spadek cen gruntów — twierdzi Kazimierz Kirejczyk.