Spółka Jacka Bartosiaka pokaże demo gry

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2023-09-13 11:28

Play of Battle pokaże demo swojego pierwszego tytułu, w którego produkcję zaangażowało się wiele znanych osób. Spółka, która niedawno pozyskała nowego inwestora, myśli o kolejnej rundzie finansowania.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakie oczekiwania ma szef Play of Battle wobec dema gry
  • Czy spółka rozważa pozyskanie inwestora
  • Kiedy planowane jest zakończenie prac nad grą
  • Jaki jest szacowany budżet produkcji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Play of Battle to spółka założona w 2021 r. m.in. przez znanego geopolityka Jacka Bartosiaka. Firma, która wśród akcjonariuszy ma giełdowe Noobz from Poland, pracuje nad realistyczną grą strategiczną „Play of Battle”. Część pieniędzy na produkcję pozyskała ze zbiórki na platformie Crowdway. Od 370 inwestorów udało jej się zebrać 1,54 mln zł. Na 2022 r. zapowiadała debiut na NewConnect, ale wycofała się z tych planów.

Choć do tej pory o grze nie było wiele słychać, to niebawem Play of Battle zaprezentuje pierwsze efekty swoich prac. 26 października pokaże szerokiej widowni demo gry, która jest zapowiadana jako unikalne połączenie tzw. Grand Strategy Wargame z grami typu RTS (real-time strategy).

– Demo gry pokaże, jak dużo udało się zrobić przez ostatni czas. Wykonaliśmy więcej, niż zakładaliśmy w krótszym czasie, i jestem bardzo zadowolony z efektów. Liczymy, że demo zainteresuje wielu graczy, ale także potencjalnych inwestorów – mówi Jacek Bartosiak, prezes spółki Play of Battle.

Prezentacja demo jest jednocześnie osiągnięciem kamienia milowego w rozwoju produkcji i podsumowaniem fazy koncepcyjnej. Celem stworzenia prototypu było jak najwierniejsze odzwierciedlenie rzeczywistości przedstawionej w twórczości Jacka Bartosiaka i przeniesienie jej do świata gry.

Z pieniędzy pozyskanych z emisji na koniec ubiegłego roku zostało nieco ponad 0,5 mln zł gotówki. Pieniędzy jednak nie brakuje.

– Niedawno pozyskaliśmy do spółki inwestora – anioła biznesu, który objął nową emisję. Zdobyliśmy środki wystarczające, żeby przejść do prac nad kolejnym etapem gry - mówi Jacek Bartosiak.

Nie chce ujawnić personaliów nowego inwestora, gdyż emisja nie została jeszcze zarejestrowana. Pieniądze od inwestora nie wystarczą na dokończenie produkcji. Dlatego spółka myśli o kolejnej emisji do szerszego grona inwestorów.

– O szczegółach kolejnej rundy finansowania zdecydujemy po pokazaniu dema – liczymy, że zrobi ono duże wrażenie - powiedział Jacek Bartosiak.

Wcześniej budżet gry był szacowany na 15 mln zł, ale szef dewelopera nie wyklucza,że ostatecznie będzie to niższa kwota. Możliwe też, że gra powstanie szybciej, niż planowano.

– Szacuję, że za około dwa lata gra powinna być już skończona - mówi prezes.

Informuje, że spółka nie myśli o pozyskaniu wydawcy dla swojej produkcji. Chce sama wydać grę.

Cały zespół Play of Battle liczy obecnie 17 osób, które łączą kompetencje zarówno w zakresie produkcji gier, jak i wiedzy na temat współczesnej geopolityki oraz wojskowości. Został stworzony dzięki zaangażowaniu studia Noobz from Poland, producenta popularnego “Total Tank Simulator”. Spółka jest udziałowcem Play of Battle, posiadającym blisko 40 proc. akcji.

W „Play of Battle” miejsce i czas akcji to współczesny świat, konkretnie lata 2008-25, a gracz może kierować dowolnym państwem. Twórcy stawiają na jak najlepsze odwzorowanie aktualnej sytuacji politycznej, zachowania państw, oraz regionalnych i światowych konfliktów.

– Realizm ma być oddany w tym, z czym borykają się dowódcy na polu współczesnych konfliktów, które w dużej mierze prowadzone są poprzez działania dyplomatyczne, gospodarcze, sankcje ekonomiczne i technologiczne, z uwzględnieniem tzw. drabiny eskalacyjnej konfliktu, a dopiero w ostateczności, poprzez działania zbrojne – tłumaczy prezes.

Produkcję wspiera wiele znanych osób. W radzie nadzorczej spółki zasiada m.in. generał Waldemar Skrzypczak. Produkcję wspierali też prof. Norman Davies czy amerykański politolog George Friedman.