Krajowy sezon raportów z I kwartału zainaugurowała Telekomunikacja Polska. Wyniki nie rzucają na kolana, ale nie zawiodły
Na starcie naszego sezonu
raportów powiało
optymizmem. Trudno jednak
będzie przebić świetne
wyniki spółek z USA.
Z 11-dniowym opóźnieniem w stosunku do Wall Street ruszył nasz sezon raportów z I kwartału. Jako pierwsza wyniki opublikowała Telekomunikacja Polska (TP). Przychody okazały się zgodne z oczekiwaniami rynkowymi, a zyski nieco wyższe od oczekiwań. Telekomowi udało się w trzech pierwszych miesiącach tego roku zarobić na działalności operacyjnej 474 mln zł, a według uśrednionych prognoz zebranych przez PAP, miało to być 451 mln.
Pozytywne sygnały
Analitycy widzą pierwsze pozytywne sygnały w wynikach spółki.
— Wolne przepływy pieniężne były o 11,8 proc. niższe niż przed rokiem. Zadłużenie netto spółki obniżyło się do 3,96 mld zł z 4,84 mld zł na koniec marca 2009. Pozytywny wpływ na wynik netto miało obniżenie amortyzacji o 119 mln zł oraz kosztów finansowych o 84 mln zł (w relacji r/r). Zarząd oszacował obniżkę kosztów operacyjnych na 130 mln zł — podkreśla Michał Marczak, dyrektor działu analiz DI BRE Banku.
W I kwartale spadały jednak przychody grupy z telefonii stacjonarnej i komórkowej. Spadała też liczba dostępów do internetu detalicznie obsługiwanych przez TP.
Wczoraj część kart odkrył też PKN Orlen, który opublikował wstępne szacunki danych operacyjnych z I kwartału. Wynika z nich, że wynik operacyjny Orlenu przekroczy 400 mln zł. Efekt LIFO ma wynieść 400 mln zł, natomiast pozytywny wpływ przeszacowania kredytów w EUR to 300 mln zł.
— Wstępne dane wskazują, że należy się spodziewać dobrego wyniku z I kwartału 2010 r. Zysk netto powinien przekroczyć 500 mln zł — ocenia Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP.
Grecja straszy
Publikacja pierwszych raportów o wynikach z I kwartału zbiegła się z dość wyraźnymi spadkami na giełdzie. Choć sesja rozpoczęła się od wzrostów, popyt szybko ustąpił podaży. Ostatecznie WIG20 stracił 2,4 proc., a TP i Orlen staniały odpowiednio o 1,5 i 3,3 proc.
— Grecja znów straszy. Do tego dochodzi oferta PZU, która może wysysać pieniądze z rynku. Nie bez znaczenia jest również duża koncentracja na kontraktach terminowych, co przekłada się na zmienność WIG20 — uważa Przemysław Kwiecień, główny analityk XTB.
Odbicie po tąpnięciu
Na Wall Street sezon raportów ruszył na początku ubiegłego tygodnia i trwa w najlepsze. Na razie dominują miłe niespodzianki. Tradycyjnie na amerykańskim rynku prezentację rozpoczęła Alcoa, największy producent aluminium na świecie. Zaprezentowała zyski zgodne z oczekiwaniami. Z dobrej strony pokazały się banki. JP Morgan Chase, Goldman Sachs, Wells Fargo, Citigroup, Bank of America oraz Morgan Stanley — wszystkie wykazały się lepszymi wynikami niż oczekiwał rynek. Nie zawiedli także giganci z innych dziedzin gospodarki. Lepszymi od prognoz wynikami popisali się: General Electric, Google, IBM, Boeing.
Czy u nas będzie podobnie?
— W wynikach naszych spółek też powinna być widoczna poprawa. Jednak nie oczekiwałbym tak wyraźniej poprawy jak na amerykańskim rynku. U nas w firmach nie było takiego tąpnięcia jak w USA, więc mamy wyższą bazę porównawczą. Polskie firmy nie miały też takich dopalaczy jak amerykańskie. Mam na myśli tani pieniądz oraz impuls fiskalny — ocenia Przemysław Kwiecień.