LONDYN (Reuters) - Waluty i obligacje państw Europy Środkowej wzmocnią się prawdopodobnie po unijnym szczycie w Kopenhadze, który rozpoczyna się w czwartek, ponieważ akceptacja dla rozszerzenia Unii powinna przyciągnąć do regionu kolejną falę inwestorów.
Pomimo trwających do ostatniej chwili przepychanek rynek oczekuje, że na szczycie uzgodnione zostanie przyjęcie 10 nowych państw do UE w maju 2004 roku.
Regionalne aktywa cieszyły się w ostatnich miesiącach dużym wzięciem wśród graczy, ponieważ są oni przekonani, że w sytuacji gdy stopy procentowe w regionie będą stopniowo zmierzać do poziomu obowiązującego w strefie euro, opłaca się obecnie kupować obligacje krajów kandydackich.
"Znaczna część tej hossy mamy już za sobą, ale nie widzę powodu dla którego rynek miałby zacząć sprzedawać. Myślę, że proces konwergencji będzie dalej postępował, chociaż w tempie wolniejszym niż wcześniej" - powiedział Michel Aubenas, zarządzający funduszami w Axa Investment Managers.
"Kopenhaga może być czynnikiem który ściągnie do regionu nowych inwestorów ponieważ (szczyt) jest jedną z ostatnich przeszkód na drodze do rozszerzenia w 2004 roku" - dodał.
Według innych analityków kopenhaski szczyt spowoduje, że regionem zainteresują się poważni inwestorzy, którzy dotąd ograniczali swoją aktywność do najsilniejszych gospodarczo krajów świata.
"Mieliśmy już do czynienia z dużym napływem inwestycji, ale myślę, że czeka nas jeszcze druga fala kupujących" - powiedział Ashely Dodd Noble, analityk ds. rynków wschodzących w BNP Paribas.
Dodd-Nobble powiedział, że jego zdaniem przed szczytem dobrze byłoby otworzyć długie pozycje w złotych i forintach, bo zarówno Polska jak i Węgry wciąż oferują atrakcyjne rentowności w porównaniu z Europą Zachodnią.
Na rynku obligacji, zdaniem Aubenasa z Axy wszystkie cztery główne rynki regionu powinny nadal przyciągać inwestorów.
Niedobór słowackich papierów dłużnych powinien sprawić, że popyt na nie pozostanie duży, zaś z perspektywy analizy technicznej obligacje czeskie wciąż wyglądają dobrze, mimo że w pierwszym kwartale przyszłego roku można się spodziewać znacznych emisji.
Z kolei Polska, z niemal zerową inflacją i wciąż spadającymi stopami procentowymi wciąż pozostaje atrakcyjna, zaś różnica w rentownościach pomiędzy Węgrami a strefą euro powinny zapewnić stosowny popyt na węgierski dług, uważa Aubenas.
Główna stopa procentowa na Węgrzech wynosi dziewięć procent, w Polsce 6,75 procent, a w strefie euro 2,75 procent.
OSTROŻNOŚĆ NIE ZAWADZI
Gracze krótkoterminowi przyjmują przed szczytem bardziej ostrożną linię postępowania.
"Możemy mieć w tym tygodniu do czynienia ze wzrostem rentowności, szczególnie na dłuższym końcu krzywej, czyli od obligacji pięcioletnich w górę" - powiedział jeden z londyńskich dealerów.
"Można to tłumaczyć realizacją zysków lub pewnym rozczarowaniem związanym z perspektywami wejścia regionu do Europejskiej Unii Monetarnej (EMU)" - dodał.
Niektórzy unijni politycy wyrażają obawy, czy nowi członkowie nie chcą wchodzić do strefy euro zbyt szybko i mogą wykorzystać Kopenhagę do schłodzenia oczekiwań rynku co do spodziewanego kalendarza przyjmowania euro przez nowe kraje.
W swoim Przeglądzie Ekonomicznym 2002, do którego we wtorek dotarł Reuters, Komisja Europejska ostrzega kandydatów by nie wchodzili do EMU zbyt szybko, gdyż może to opóźnić tempo wyrównywania poziomu życia pomiędzy Europą Środkową i bogatym zachodem.
Według Filippo Ciprianiego, szefa działu obligacji regionalnych w banku Morgan Stanley, istnieje ryzyko, że jeżeli wyniki szczytu w Kopenhadze rozczarują rynek, to może mieć to duże znaczenie dla inwestorów.
"W przypadku potwierdzenia daty majowej w 2004 roku może mieć miejsca początkowa euforia, ale rozszerzenie w tym terminie jest już w dużej mierze wliczone w cenę" - powiedział Cipriani.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))