Jamie Dimon podczas wystąpienia w Dublinie przestrzegł, że rynki finansowe bagatelizują ryzyko wzrostu amerykańskich stóp procentowych, wyceniając je na 20 proc., podczas gdy zdaniem dyrektora generalnego JPMorgan prawdopodobieństwo to wynosi co najmniej 40-50 proc.
- Uważam, że jest to powód do niepokoju, podczas gdy na rynkach zapanowało samozadowolenie - stwierdził.
Wśród czynników ryzyka szef amerykańskiego banku inwestycyjnego na pierwszym miejscu wymienił wojnę handlową.
- Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo inflacjogenne są cła. To nie tylko koszty – to także zakłócenie całych łańcuchów dostaw - powiedział.
Dimon zwrócił ponadto uwagę na takie czynniki jak polityka migracyjna, kryzys demograficzny i rosnący deficyt budżetowy USA.
- Rynki są dzisiaj zbyt spokojnie. Uważam, że nie doceniają możliwych turbulencji - podkreślił.
Szef JP Morgan: Europa przegrywa z USA i Chinami
Zdaniem dyrektora generalnego JP Morgan bardzo ważne dla przyszłości UE będzie to, jaką umowę handlową uda się zawrzeć z USA. Zwrócił uwagę, że firmy ze Starego Kontynentu mają poważne problemy z konkurencyjnością.
– Europa kiedyś miała 90 proc. amerykańskiego PKB. Teraz ma 65 proc. i nadal spada. To niedobrze, przegrywacie - powiedział.
Jamie Dimon przypomniał, że „Europa musi się zorganizować”, jeśli chce sprostać wyzwaniom gospodarczym.
– Potrzebujecie wspólnej strategii przemysłowej, nie tylko projektów. Draghi mówił o 800 mld EUR rocznie – i miał rację - stwierdził, nawiązując do wydanego we wrześniu ubiegłego roku raportu.
Szef JPMorgan zauważył ponadto, że choć europejskie firmy mają globalne zasięgi, to otoczenie regulacyjne i podatkowe zniechęca do ekspansji. - Musicie przestać karać ludzi za sukces - radził.