W ubiegłym tygodniu kanclerz Friedrich Merz oświadczył, że UE powinna zezwolić na stosowanie technologii motoryzacyjnych, takich jak systemy wydłużające zasięg i pojazdy hybrydowe, po 2035 roku.
Ebba Busch, szwedzka minister energii i przemysłu, odrzuciła wezwanie kanclerza Niemiec. Uznała, że jest sprzeczne z celem UE, jakim jest osiągnięcie zerowej emisji. Zauważyła, że byłoby to ukaraniem tych producentów samochodów, którzy poczynili znaczne inwestycje w zieloną transformację. Według szwedzkiej minister, UE powinna raczej skoncentrować swoje wysiłki na zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ze strony chińskich producentów pojazdów elektrycznych.
- Nie możemy wymagać od sektora prywatnego masowych inwestycji rzędu miliardów euro, a następnie wycofać się i po prostu zmienić cel, gdy odrobił już pracę domową – powiedziała Busch w Brukseli. - Nie jesteśmy zainteresowani wycofaniem się z celu 2035 roku – podsumowała.
Bloomberg przypomina, że Niemcy, w których branża motoryzacyjna stanowi dużą część gospodarki, sprzeciwiały się zakazowi silników spalinowych po 2035 roku. Zaakceptowały ten termin po tym jak uzyskały obietnice zgody na tzw. e-paliwa, wytwarzane z wykorzystaniem energii odnawialnej i wychwytywanego z atmosfery CO2. Teraz jednak chcą kolejnych ustępstw.