Wspólne działanie bodźców monetarnych i fiskalnych na całym świecie utrzymało apetyt na ryzyko, a korona (SEK) zwykle radzi sobie dobrze w tego typu okolicznościach – stwierdziła szefowa największego szwedzkiego funduszu emerytalnego, który zarządza środkami o wartości ponad 40,6 mld USD. Dodała, że czynnikiem napędzającym aprecjację są też przepływy, a wielu inwestorów od dawna ma strukturalne niedoważenie SEK.

Umocnienie korony, która w tym roku zyskała 7 proc. w relacji do dolara, w dużej mierze jest wynikiem wysoce akomodacyjnej i liberalnej polityki monetarnej prowadzonej przez Europejski Bank Centralny i amerykański Bank Rezerw Federalnych (Fed).
Nie widzę sygnałów wygasania ich programów, więc SEK ma prawdopodobnie jeszcze miejsce na aprecjację – wyjaśniła Magnusson Bernard.
Odnosząc się do sytuacji na rynkach akcji stwierdziła, że nie powinno obawiać się wysokich wycen walorów.
Giganci technologiczni z USA, którzy dominują w indeksach, odnieśli największe korzyści z pandemii, dlatego należy „bardzo uważać” na wykorzystanie giełdy do oceny stanu realnej gospodarki – podkreśliła szefowa AP1, która była w przeszłości ekonomistką EBC.