Taka oferta zdarza się raz na 10 lat

Andrzej Stec, GN, KZ
opublikowano: 2010-04-23 00:00

PZU ma wszystko, co potrzebne, aby przyciągnąć na warszawski parkiet setki tysięcy Polaków.

Znana marka. Kilkanaście milionów klientów. Państwowy właściciel. Gigant PZU wchodzi na warszawski parkiet

PZU ma wszystko, co potrzebne, aby przyciągnąć na warszawski parkiet setki tysięcy Polaków.

Rok temu akcje sprzedawała państwowa Polska Grupa Energetyczna. Kupujących było tylko 60 tys. W 2004 roku akcje PKO BP kupiło w IPO aż 206 tys. Polaków. Jak będzie w przypadku PZU? Choć na GPW do prawdziwej hossy, zbudowanej na mocnych fundamentach w gospodarce, jeszcze daleko, to jest jednak olbrzymia szansa, aby ustanowić nowy rekord przynajmniej dekady.

— Bardzo nam zależy, by jak najwięcej drobnych inwestorów zaangażowało się w ofertę — mówi Aleksander Grad, minister skarbu. Resort liczy, że na akcje PZU zapisze się 200- -250 tys. Polaków.

Nowy rekord tuż-tuż

W ofercie publicznej akcje PZU sprzedają dwaj główni jego akcjonariusze — skarb państwa i przede wszystkim holenderskie Eureko. Holendrzy, zgodnie z treścią ugody zawartej w ubiegłym roku z polskim rządem, mają stopniowo wycofać się z inwestycji w PZU. Na sprzedaż wystawiono niemal 30 proc. wszystkich akcji PZU (to maksymalna pula).

W poniedziałek ujawniono maksymalną cenę sprzedaży dla drobnych inwestorów — 312,5 zł. Wartość oferty wyniesie więc nawet 8 mld zł. Jeśli IPO zakończy się sukcesem, a wszystko na to wskazuje, to będziemy świętować nowy historyczny rekord. Dotychczas tytuł "największego IPO na GPW" należał do PKO BP sprywatyzowanego w 2004 roku.

Po 30 akcji dla każdego

Inwestorzy indywidualni mogą zapisywać się na akcje PZU w biurach maklerskich tylko do środy, czyli 28 kwietnia (do godz. 16). Przewidziano dla nich nawet 7,75 mln akcji wycenianych na 2,4 mld zł. To dużo.

Najważniejsze, że nie będzie kredytów (banki mogą co najwyżej udzielać pożyczek, których rzeczywista, roczna stopa oprocentowania sięga 20 proc.!) i przede wszystkim bardzo wysokiej redukcji zapisów, podważającej jakikolwiek sens inwestowania. Wprowadzono bowiem gwarantowany limit bez redukcji. Każdy może się zapisać na nie mniej niż trzy i nie więcej niż 30 akcji. Na próżno próbować obejść to ograniczenie, składając na przykład zapisy w kilku biurach maklerskich (chyba że założy się rachunek na babcię). Powód? Warszawska giełda korzysta ze specjalnego systemu informatycznego, który weryfikuje inwestorów po numerze PESEL. Akcji wystarczy dla około 230 tys. osób. Jeśli kupujących będzie więcej, sprzedający mogą obniżyć próg bez redukcji do na przykład 20-25 papierów.

Duży popyt z zagranicy

W krajowych biurach maklerskich panuje duży ruch. Polacy masowo otwierają rachunki inwestycyjne, aby złożyć zlecenie (można to zrobić również przez internet). Tymczasem od kilku dni przedstawiciele PZU szukają chętnych na swoje akcje za granicą. Zainteresowanie wśród zachodnich instytucji jest ponoć ogromne. O skali zainteresowania świadczy chociażby to, że przygotowano 1,8 tys. kopii prospektu emisyjnego w wersji angielskiej, tymczasem banki inwestycyjne zgłosiły pilne zapotrzebowanie na 3,5 tys. kopii. Krajowe instytucje też dobrze wypowiadają się o ofercie. Wielu naszych rozmówców zaskoczyła zwłaszcza cena sprzedaży akcji. Analitycy nie mają więc wątpliwości: w transzy inwestorów instytucjonalnych będzie nadsubskrypcja. To wszystko dobrze wróży debiutowi, który zaplanowano na 14 maja.

Maklerzy, którzy wzięli udział w ankiecie "PB" (było ich 15), przewidują, że akcje PZU dadzą zarobić na pierwszej sesji około 15 proc. Jeśli tak się stanie, o powodzenie zbliżającej się kolejnej wielkiej prywatyzacji — energetycznego Tauronu — można być spokojnym.

30

akcji PZU To maksymalny limit bez redukcji, jaki otrzyma drobny inwestor.

312,5

zł To maksymalna cena sprzedaży akcji PZU w IPO. Pakiet bez redukcji ma więc wartość 9375 zł.