Mocnymi spadkami cen większości akcji rozpoczął się nowy tydzień na warszawskiej giełdzie. Nie ma to jednak związku z wysypem raportów z wynikami za I kwartał. Indeksy zniżkowały za sprawą głębokiego tąpnięcia na rynku surowców.
Zjazd indeksów na pierwszej sesji tygodnia był przesądzony jeszcze przed startem notowań na GPW. Niewiadomą kwestią była tylko skala poniedziałkowej obniżki. Drugi kolejny bardzo mocny spadek indeksów w USA sprawił, że także rynki azjatyckie i zachodnioeuropejskie doświadczyły oziębienia klimatu. To musiało odcisnąć piętno na bardziej rozgrzanych rynkach wschodzących. Inwestorzy wycofywali kapitały z rynków naszego regionu, co skutkowało spadkami walut. W dół podążyły indeksy giełd węgierskiej, rosyjskiej, czeskiej i tureckiej.
WIG20 stracił na wartości 3,57 proc., w czym największy udział miał KGHM zniżkujący o 8 proc. Pozostali giganci również doświadczyli poważnych strat. Można mówić o surowym wymiarze kary za bagatelizowanie ostrzeżeń płynących od czwartku z zachodnich parkietów. Wówczas to indeksy rynków rozwiniętych weszły w fazę korekty, podczas gdy gracze na GPW świętowali kolejny rekord hossy. Beztroska musiała się zemścić.
W poniedziałek strach zajrzał w oczy co bardziej nerwowych inwestorów. Widać to po zachowaniu kursu KGHM. Spadek notowań przekraczający w ciągu dnia 10 proc. trzeba uznać za bardzo głęboki. Nie mogło być jednak inaczej w dniu, w którym kurs miedzi zniżkował o 760 USD. Szczęście w nieszczęściu, że obroty akcjami miedziowego kombinatu nie były gigantyczne. Handel zamknął się kwotą 330 mln zł. To oczywiście bardzo dużo, ale gdyby pękły postronki trzymające nerwy zarządzających funduszami, obroty byłyby co najmniej dwukrotnie większe.
Swój udział w słabym zachowaniu rynku miał PKN Orlen, który nie miał czym pochwalić się w I kwartale. Płocki koncern zarobił na czysto 364,98 mln zł wobec 667,53 mln zł skonsolidowanego zysku rok wcześniej. Jest to wynik gorszy od oczekiwań rynkowych, których średnia wynosiła 451 mln zł. Akcje PKN potaniały o 2,5 proc. kończąc dzień na poziomie 59 zł. Obroty wyniosły 122 mln co, przy handlu walorami KGHM, można uznać za wartość niewielką.
Mocniej, o 3,8 proc. do 53,5 zł, spadła wartość akcji Lotosu, choć wynik w I kwartale okazał się zgodny z oczekiwaniami analityków. Zysk netto grupy Lotos wyniósł 102 mln zł, podczas gdy prognozy mówiły o 103 mln zł. Obroty na poziomie 34 mln zł należy ocenić jako nie uwiarygodniające skali spadku. Podsumowując sesję można powiedzieć, że była słaba w wykonaniu byków, których nie stać było na odbicie. To zapowiada raczej pogłębienie korekty, ale nie wróży jeszcze końca hossy. Niemniej jednak, bykom przydałby się dłuższy odpoczynek.
Perełką dzisiejszej sesji jest imponującej skali zwyżka notowań akcji Eldorado o 54,7 proc. Akcjonariusze spółki kierowanej przez Artura Kawę święcą tryumf. Nie dość, że Eldorado poprawiło wyniki w I kwartale, to jeszcze ogłosiło zamiar połączenia się z siecią hurtowni spożywczych BOS i wypłaci dywidendę. Kurs pobił rekord kończąc dzień na pułapie 71 zł.
Przenosiny z systemu dwóch fixingów do notowań ciągłych dobrze przysłużyły się akcjonariuszom Masters. Akcje zdrożały o 21,6 proc. Większe zainteresowanie papierami dystrybutora odzieży dżinsowej to także efekt informacji zarządu, który rozważa możliwość poprawy płynności finansowej poprzez sprzedaż akcji własnych. Paweł Pliszka, który na początku maja zasiadł w fotelu prezesa, zapowiada przedstawienie planu naprawczego spółki w ciągu kilku tygodni. Możliwa jest rezygnacja z niedochodowej produkcji odzieży.
Wzrostem notowań o 2 proc. nagrodzili akcjonariusze Internet Group zdecydowaną poprawą wyników w I kwartale 2006 r. Grupa zarobiła na czysto 297 tys. zł wobec 86 tys. zł zysku netto rok wcześniej. Przy czym skonsolidowane przychody zwiększyły się w niewielkim stopniu, z 2,63 mln zł wzrosły do 2,94 mln zł. Spółka podała, że poprawa wyników to głównie zasługa komunikatora Halonet. W tym roku akcjonariusze wzbogacili się już o ponad 300 proc.
Drugą sesję z rzędu rekord notowań bił kurs FAM Technika Odlewnicza. Za jeden walor inwestorzy płacą 31 zł. 18 maja akcjonariusze mają zatwierdzić decyzję o emisji prawie 6,72 mln akcji serii D, emitowanych z zachowaniem prawa poboru. Na każdy walor przypadanie jedno PP. Jedno prawo poboru upoważniać będzie do objęcia dwóch nowych papierów. Cenę emisyjną ustalono na 1,45 zł. Dniem ustalenia prawa poboru akcji serii D ma być 23 czerwca.
Nabiera natomiast tempa realizacja zysków z akcji MCI Management. Kurs funduszu 8 maja ustanowił pięcioletni szczyt notowań na poziomie 7,10 zł, co zbiegło się w czasie z publikacją bardzo dobrych wyników za I kwartał. Zostały one jednak potraktowane jako potwierdzenie przypuszczeń, na których budowany był wcześniejszy kilkutygodniowy wzrost. Inwestorzy zaczęli więc odcinać kupony „sprzedając fakty”. Od tamtej pory korekta przyniosła spadek już o 12 proc. (dziś spadek o 8,8 proc.).
Fatalne wyniki zaprezentował Betacom, co spotkało się z głęboką dezaprobatą inwestorów. Kurs informatycznej spółki zleciał o 10,2 proc. Miała być poprawa zysku, a jest strata. Mimo wzrostu przychodów do 27,5 mln zł, czyli o 45 proc., Betacom w I kwartale zanotował 0,5 mln zł straty netto. Rok temu spółka zarobiła 1,81 mln zł. ASZ