Potrzebują „natychmiastowej finansowej kroplówki, a nie działań pozorowanych”. Zmiany prawa przewidziane w projekcie specustawy związanej z COVID-19 rozmijają się z potrzebami firm wykonujących usługi transportowe.



— Niestety proponowane rozwiązania dalece odbiegają od oczekiwań przedsiębiorców, w tym podmiotów wykonujących krajowy i międzynarodowy transport drogowy osób i rzeczy — mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Miedzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce (ZMPD).
Zaznacza, że ZMPD przekazało rządowi konkretny pakiet propozycji zebranych w konsultacjach z kilkuset firmami.
— Jeżeli proponowane przez nas rozwiązania zostały wykorzystane w tak okrojonej formie, jak ogłoszono, najwyraźniej mamy do czynienia z bagatelizowaniem skali zagrożenia dla gospodarki, a przede wszystkim dla kilkudziesięciu tysięcy firm transportowych. Istnieje niebezpieczeństwo wielu bankructw. Nie da się ich uniknąć bez realnej pomocy rządowej — ostrzega Jan Buczek.
Podkreśla, że w rządowym projekcie brakuje rozwiązań dających wsparcie firmom, które już znalazły się na krawędzi upadku.
— Gwarancje i wakacje kredytowe nie wystarczą. Kluczowe kwestie sygnalizowane przez przedsiębiorców pozostały nie załatwione. Dlatego ponownie wnioskujemy o wprowadzenie zmian, które obniżą koszt funkcjonowania firm, aby uchronić je przed upadłością — mówi Jan Buczek.
Dla przedsiębiorców kluczowa jest podatkowa abolicję — minimum na pół roku. Zwolnienie powinno być uzależnione od skali zastoju. Firma, która w wyniku epidemii koronawirusa traci 100 proc. przychodów, powinna dostać 100 proc. świadczeń.
— Zwolnienie nas z ZUS — na okres, w którym mamy trudności z pozyskaniem zleceń ze względu na bariery wywołane pandemią — mogłoby poprawić sytuację — mówi Marek Eron z Erontransu.
Druga bardzo ważna dla przewoźników kwestia dotyczy kredytów obrotowych.
— Domagamy się natychmiastowego uruchomienia specjalnej linii takich kredytów, gwarantowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Inaczej nie zminimalizujemy skutków zatorów płatniczych w transporcie, które spotęgowała pandemia — mówi Jan Buczek.
Kolejnym, bardzo istotnym działaniem, które powinno zostać podjęte przez rząd, jest zwrot nadpłaconego podatku VAT, przetrzymywanego przez skarbówkę.
— To byłby spory zastrzyk gotówki dla przewoźników mających dużo zagranicznych klientów — podkreśla Jan Buczek.
Przewoźnicy domagają się też wprowadzenia możliwości zawieszenia, co najmniej na sześć miesięcy, płatności podatku od środków transportu — analogicznie do podatku od nieruchomości. Proponowane zniesienie opłaty prolongacyjnej za odroczenie terminu płatności podatków i zaległości podatkowych jest w ocenie przewoźników zdecydowanie niewystarczające.
— Wiele firm stanie wkrótce przed problemem kończących się wiz i pozwoleń na pracę dla kierowców cudzoziemców. Należałoby automatycznie przedłużyć je co najmniej o pół roku — mówi Piotr Kopczyński z Botrans.
Jan Buczek zaznacza, że niespełnienie postulatów branży może mieć katastrofalne skutki dla gospodarki — a jest ich zdecydowanie więcej.
— Wszystkie przedstawialiśmy rządowi. Tym bardziej dziwi nas, że tarcza antykryzysowa nas de facto nie chroni. Transport międzynarodowy to w Polsce ponad 30 tys. podmiotów, 230 tys. ciężarówek i około 300 tys. kierowców — mówi Jan Buczek.