Urząd kierowany przez Annę Streżyńską spiera się z Komisją Europejską o ceny w internecie. Przegrywa.
Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) walczy o wprowadzenie decyzji, która ureguluje rynki wymiany ruchu w internecie (tzw. peering i tranzyt). Chodzi m.in. o to, że Telekomunikacja Polska ma największą liczbę użytkowników internetu w Polsce. Każdy alternatywny operator musi zapewnić swoim klientom możliwość komunikacji z jej klientami. Może to zrobić bezpośrednio dzięki umowie z TP lub pośrednio — taniej, ale często cierpi na tym jakość komunikacji. Anna Streżyńska, szefowa UKE, przekonuje, że TP wykorzystuje to i pobiera za swoje usługi opłaty znacznie wyższe niż pozostali operatorzy. W listopadzie wysłała do Komisji Europejskiej projekty dwóch decyzji.
— Niestety, KE publicznie, jeszcze w trakcie postępowania notyfikacyjnego, ogłosiła, że nie podziela naszych argumentów — mówi Anna Streżyńska.
Wczoraj decyzje UKE odrzucił w głosowaniu Komitet ds. Łączności, ciało doradcze Komisji Europejskiej. Teraz KE ma otwartą drogę do zawetowania decyzji polskiego urzędu.
UKE się nie poddaje. Anna Streżyńska jest pewna swoich racji. Może teraz odwołać się do sądu albo zmienić decyzje i rozpocząć całą procedurę od nowa. Chce mieć szansę jeszcze raz przedstawić KE swoje argumenty. Jej zdaniem, zamieszanie może być wynikiem m.in. błędnego tłumaczenia dokumentów, które trafiły do KE.
— Tłumaczenie dokonane przez służby Brukseli, było bardzo słabe. Dokument w tej postaci wprowadza czytelnika w błąd — mówi szefowa UKE.
Jej zdaniem, wprowadzenie regulacji na rynkach IP jest konieczne. Jeśli do niego nie dojdzie, alternatywni dostawcy internetu wciąż będą płacić zawyżone stawki i nie będą mieli za co inwestować.
— Nie chcemy zmuszać TP do darmowej wymiany ruchu z innymi operatorami. Chcemy tylko, by ceny dostępu do jej sieci były porównywalne z rynkowymi — mówi Anna Streżyńska.
Telekomunikacja Polska wydała oświadczenie, w którym pisze, że regulacja tego segmentu rynku nie jest potrzebna, tym bardziej że żaden europejski kraj takiej regulacji nie posiada. TP przekonuje też, że wyższa niezawodność jej usług (na którą zwrócił uwagę również regulator) wiąże się jednak z większymi kosztami świadczenia usług, a tym samym i wyższymi opłatami.