To będzie kwartał korekty cen akcji

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2021-10-03 20:00

Jeśli nie w najbliższych dniach, to w grudniu inwestorzy zobaczą przecenę, jakiej nie było od roku. Nie będzie to co prawda koniec hossy, ale dobierając spółki do portfela trzeba oceniać je coraz bardziej selektywnie

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego korekta na światowych rynkach akcji wydaje się nieuchronna
  • w jaki sposób przeciągnie się decyzji Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych pomaga bankom
  • co zdecyduje o notowaniach Allegro, Dino, LPP i CCC
  • dlaczego wobec deweloperów mieszkaniowych należy zachować ostrożność i jak wybrać dewelopera z segmentu nieruchomości komercyjnych
  • co dalej z producentami gier
  • jakie wnioski płyną z wezwania na Cyfrowy Polsat i innych ruchów na rynku telekomunikacyjnym
  • co dalej z JSW i KGHM
  • jakie ryzyko jest przed Amicą

W ostatnich dniach WIG20 zaczął schodzić poniżej 2300 pkt., który to poziom pokonał pod koniec wakacji. Uwzględniający dywidendy indeks szerokiego rynku WIG nie bije już kolejnych rekordów wszech czasów, ale również wrócił do poziomu z końca sierpnia. Z pewnej perspektyw może to nawet świadczyć o ich sile. Amerykański indeks S&P 500 wrócił do poziomów nie z końca sierpnia, ale początków lipca. Podobnie francuski CAC 40. Jeśli nie liczyć małego tąpnięcia z lipca, niemiecki DAX jest już na poziomach z maja.

Według Sobiesława Kozłowskiego, dyrektora departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities, to jeszcze nie koniec. W czwartym kwartale 2021 r. należy się nastawić na ruch powrotny indeksów większy niż jakakolwiek korekta z ostatnich 12 miesięcy. Zaznacza jednak, że nie będzie to raczej koniec hossy, ale skorygowanie notowań o sygnały płynące z banków centralnych i gospodarek.

- Cofnięcie w gospodarce zmniejszyłoby impuls inflacyjny i mogłoby być argumentem dla banków centralnych za wolniejszym wycofywaniem się ze skupu aktywów czy podnoszeniem stóp procentowych – zaznacza Sobiesław Kozłowski.

Jego zdaniem mimo zawirowań związanych z wysokimi cenami energii i schładzaniem chińskiej gospodarki to przede wszystkim obawy o wycofywanie się Fedu z luźnej polityki monetarnej są wyzwaniem dla rynków akcji.

- Jeżeli korekta nastąpiłaby teraz, to poprawiłaby perspektywy na koniec IV kwartału 2021 r. Jeżeli teraz by jej nie było, to rośnie ryzyko negatywnego zaskoczenia na koniec roku – uważa Sobiesław Kozłowski.

Łatwy czas za nami:
Łatwy czas za nami:
Summa summarum, skończył się łatwy okres dla inwestorów, polegający najpierw na szukaniu spółek mogących zyskać na pandemii, a potem – na popandemicznym ożywieniu gospodarczym - uważa Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities.
materiały prasowe

W bankach nie jest najgorzej

Około 24 proc. indeksu WIG stanowią banki. W indeksie WIG20 mimo, że są tylko trzy, to ważą jeszcze więcej – 26 proc. Sytuacja tego sektora ma więc niebagatelne znaczenie dla ogólnego obrazu GPW.

- Notowania w dużym stopniu zdyskontowały zakładane podwyżki stóp procentowych przez NBP, które nawet się jeszcze nie rozpoczęły – przypomina Sobiesław Kozłowski.

Zwraca jednak uwagę, że z punktu widzenia inwestorów giełdowych trudno negatywnie oceniać niekończącą się sagę dotycząca rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy kwestii kredytów frankowych.

- Nikt nie jest zadowolony ze stanowiska Sądu Najwyższego, bo ono miało wyjaśnić sprawę, a w kontekście sposobu powoływania sędziów wprowadziło dodatkową niepewność czy sąd jest sądem. To powoduje, że nawet po orzeczeniu drugiej instancji będzie można podnieść argument, że sąd nie był sądem. Wydłuży to czas ostatecznego rozstrzygnięcia, co prawdopodobnie można uznać za argument za tym, by banki nie tworzyły jeszcze w pełnym wymiarze rezerw na kredyty frankowe. Jest to pozytywne dla sektora bankowego, chociaż wydaje się, że statystyka wyroków przemawia na korzyść osób wchodzących w spór prawny z bankami. Rozciągnięcie sporów w czasie absorbuje przy tym siły i środki po obu stronach, co może zwiększyć znaczenie ugód – tłumaczy Sobiesław Kozłowski.

Selekcja nabiera znaczenia

Ale banki to nie jedyna szeroko reprezentowana branża na GPW. Pięciu największych detalistów to blisko 16 proc. indeksu WIG. Sobiesław Kozłowski zwraca jednak uwagę, że grupa ta nie jest jednorodna i o zachowaniu poszczególnych spółek będą decydować różne czynniki.

Np. Allegro miało dobry rok 2020, więc kurs będzie zależeć od porównania wyników ubiegłorocznych z raportowanymi w tym roku. Dino to głównie pytanie o dynamikę otwarć nowych sklepów. Dla LPP i CCC rozstrzygająca może być pogoda na początku jesieni. Zdecyduje bowiem o tym czy ludzie pójdą kupować asortyment z nowych kolekcji po tzw. pierwszych cenach. Nasz rozmówca zwraca przy tym uwagę, że w segmencie odzieżowym znacznie może mieć także to czy będzie co kupować. Problemy z łańcuchami dostaw mogą bowiem skutkować tym, że towar dotrze do Polski zbyt późno, albo jego transport będzie po prostu drogi.

- Z drugiej strony CCC ma własną fabrykę obuwia. Wydaje się więc, że spółka może być częściowo zabezpieczona przed problemami z dostawami na czas. Pytanie jednak czy ma odpowiednią ilość materiałów do przygotowania kolekcji. Biorąc pod uwagę sytuację z 2020 r. ma jednak potencjał do zaskoczenia wynikami sprzedaży – uważa Sobiesław Kozłowski.

Nasz rozmówca wybiórczo podchodzi też do licznie reprezentowanych na GPW spółek deweloperskich. Przypomina sierpniowe słowa prezesa Domu Development o braku gruntów, na których można rozpoczynać nowe inwestycje mieszkaniowe. Sobiesław Kozłowski obawia się też wpływu pracy zdalnej na rynek biurowy. Optymistyczniej patrzy na firmy działające w segmencie galerii handlowych i magazynów. Pierwsze nie powinny już cierpieć na kolejnych lockdownach, drugie zyskują na handlu online.

- Jeżeli chodzi o deweloperów mieszkaniowych, to dużo dobrego jest już zdyskontowane w cenach. W przypadku komercyjnych wiele zależy od specyfiki spółki - ile w jej działalności ważą biurowce, galerie handlowe i magazyny. W zależności od udziału poszczególnych segmentów można ocenić perspektywy konkretnych spółek – uważa Sobiesław Kozłowski.

Netflix by się przydał

Na GPW nie brakuje też producentów gier, zarówno tych na komputery i konsole, jak i na smartfony. Wśród blue chipów i średnich spółek jest pięć przedsiębiorstw parających się taką działalnością. Kurs Ten Square Games czy Huuuge jest w trendzie bocznym. Po dużej przecenie podobnie zaczyna być z CD Projektem i PlayWayem. 11 bit studios tanieje zaś z tygodnia na tydzień.

- Rzadko kiedy sektor, który był liderem hossy jest liderem kolejnej hossy. Musi dojść do jakiegoś katharsis, ewentualnie udanego debiutu gry lub wezwania na którąś ze spółek – mówi dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities.

W tym ostatnim kontekście przywołuje przykład Netfliksa, który postanowił kupić studio gier wideo.

Ostatnim wezwanie jakie rozgrzało GPW dotyczy nie spółek gamingowych, ale Cyfrowego Polsatu. Jeśli się powiedzie jedyną płynną spółką telekomunikacyjną na GPW pozostanie Orange Polska. Sobiesław Kozłowski uważa jednak, że samo wezwanie na Cyfrowy Polsat, jak i plan przejęcia UPC przez nie tak dawno giełdowy Play, wskazują na zmianę sentymentu do branży.

Jego zdaniem, o zachowaniu spółek typowo surowcowych, typu KGHM czy JSW, zdecyduje sentyment globalny. Nasz rozmówca zwraca jednak uwagę, że rosnące ceny stali, a co za tym idzie węgla koksującego, czy szerzej energii, choć windowały kurs JSW mogą się niekorzystnie odbić na mniejszych spółkach przemysłowych z GPW, które stali potrzebują do swojej produkcji. Przykładem takiej spółki jest jego zdaniem Amica.