Najwolniej w Polsce jeździ się w Łodzi. Podobnie jak rok temu miasto zajęło najgorsze w kraju miejsce w rankingu TomTom Traffic Index, w którym zanalizowano dane z 387 miast z 55 krajów.
Pokonanie 10 km zajmuje w nim 19 minut i 20 sekund. Z powodu korków kierowcy stracili przez rok 74 godziny i 34 minuty. Rok temu było to ponad 77 godzin, więc sytuacja się poprawiła i Łódź, która rok temu zajęła drugie wśród najgorszych miast miejsce w Europie, w tegorocznej edycji spadła na ósme. Z TOP10 wypadł także Kraków, który wśród europejskich metropolii w 2023 r. był dopiero 33.
O ile w Łodzi sytuacja się poprawiła, to we Wrocławiu i w Krakowie, które zajmują drugie i trzecie miejsce, pozostała bez zmian. Czas przejazdu nie zmienił się lub się poprawił w ośmiu z 12 sklasyfikowanych polskich miast.
Inaczej jest w rankingu oceniającym przejazd przez ścisłe centrum (promień 5 km). Tu sytuacja poprawiła się tylko w Łodzi i Krakowie, bez zmian pozostała w Poznaniu, a w pozostałych miastach była gorsza.
Na świecie najbardziej zakorkowanym miastem jest Manila na Filipinach, gdzie 10 km jedzie się 25 minut i 30 sekund. W Europie najwolniej jedzie się w Brukseli, a w ruchu po ścisłym centrum w Londynie. W skali globalnej da się zauważyć wyraźny trend. Średnia prędkość podróży w ścisłym centrum w 82 spośród 387 uwzględnionych w rankingu miast się nie zmieniła, a w 77 wzrosła (co oznacza krótszy czas podróży). W pozostałych 228 miastach prędkości się zmniejszyły. Sytuacja najbardziej pogorszyła się w Zurychu (Szwajcaria), gdzie kierowcy przemierzają w centrum 10 km w czasie średnio dłuższym o 1 minutę i 50 sekund. Największą poprawę zanotowano w Indianapolis (USA), gdzie ten dystans w porównaniu z zeszłym rokiem pokonuje się o 2 minuty i 10 sekund szybciej.
Wzrost kosztów benzyny i zużycie paliwa ma wpływ na budżet kierowców. W ponad 60 proc. z 351 miast, które TomTom zbadał pod kątem cen paliw, średni budżet wzrósł w latach 2021-23 o 15 proc. W Polsce samochody napędzane dieslem spalają najwięcej w godzinach szczytu w Trójmieście (średnio 844 kg CO2), podobnie jest z samochodami na benzynę (848 kg CO2). Średni roczny koszt jazdy w godzinach szczytu jest najwyższy w Bielsku-Białej w przypadku diesli — 2192 zł, przez korki kwota jest wyższa o 301 zł, a w przypadku samochodów na benzynę we Wrocławiu — 2446 zł, w tym 404 zł przez korki.
Lekiem na korki jest planowanie infrastruktury w miastach. Dane o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym mogą zasilać algorytmy wykorzystywane przez władze miejskie do zarządzania korkami dzięki optymalizacji logistyki i tras drogowych. Według badania McKinseya może to skrócić czas dojazdu do pracy w miastach o 15-20 proc. Dane mogą być wykorzystywane do zapobiegania korkom dzięki inteligentnej synchronizacji sygnalizacji świetlnej, zmiennym ograniczeniom prędkości i alertom w czasie rzeczywistym wskazującym kierowcom najszybsze trasy.