Trudny rok sprawdzi kondycję całej branży

Marek Jabłoński
opublikowano: 2002-01-24 00:00

Początek każdego roku przynosi dziesiątki prognoz dotyczących gospodarki. Tym razem przeważa w nich tzw. schłodzenie, graniczące z recesją. Nie trzeba być specjalistą, by dostrzec zależność między ogólnym osłabieniem koniunktury a sytuacją poszczególnych sektorów. Nie byłyby potrzebne rady ekspertów, gdyby prognoza była zawsze jasna i zgodna z dewizą — w czasie recesji tracą słabi, w okresie prosperity zyskać może każdy.

Rynek nieruchomości biurowych jest może bardziej niż inne branże uzależniony od ogólnej sytuacji gospodarczej. Inwestycje w nową siedzibę czy magazyn schodzą na dalszy plan, gdy firma musi skupić się na przetrwaniu trudnego okresu. Dlatego nie należy spodziewać się dynamicznego wzrostu zainteresowania rynkiem nieruchomości, ale całkowity zastój też nie grozi. Trudniejsze czasy wymuszają poszukiwanie nowych, bardziej oszczędnych i funkcjonalnych rozwiązań, a także nowych specjalistów i wizjonerów.

Menedżerowie powinni zrobić audyt potencjału firmy, w tym jego najważniejszego elementu — czyli stanu zasobów ludzkich. W lepszej sytuacji znajdują się firmy, które na rynku nie są debiutantami. Wieloletnie doświadczenie i kontakty, umiejętność konstruowania długofalowych strategii działania w Polsce oraz zaplecze finansowe — to najcenniejsze atuty w epoce kryzysowej. Pozwalają nie tylko na okopanie się, ale również na przeciwdziałanie stratom i odpływowi klientów. To znakomity punkt wyjścia do osiągnięcia sukcesu w perspektywie najbliższych lat.

Rok 2002 powinien stać pod znakiem inteligentnej akwizycji i kumulacji przez firmy dysponujące nadwyżkami środków finansowych lub zdolności kredytowych. Pamiętajmy, że za dwa lata Polska powinna być już członkiem Unii Europejskiej. W naszym kraju znajdą się biura wielu unijnych agend i przedstawicielstw, a także ich zaplecze prawne i gospodarcze. Nie należy też zapominać o nieuniknionych inwestycjach drogowych czy związanych z infrastrukturą zaplecza NATO. Inteligentni gracze rynkowi poczynili już odpowiednie kroki.

Już niedługo okaże się, którzy inwestorzy zasługują na miano silnych i przewidujących. Recesja wymusza surową selekcję — nie wystarczy miejsca dla wszystkich firm. W szczególności nie będzie go dla tych, którzy działają z myślą o szybkim zysku, nie umieją albo nie mogą działać w perspektywie długookresowej oraz nie mają kwalifikowanej kadry. W czarnych barwach rysuje się przyszłość firm, które finansowo nie podołają przejściowemu spadkowi zainteresowania inwestycjami biurowymi. Na ich miejsce wkroczą silni inwestorzy, którzy będą kształtowali rynek przez najbliższe lata.

Czy wobec tego w roku 2002 lepiej w ogóle nie inwestować, przeczekując recesję? W żadnym wypadku — jest to okres szansy na sukces. Powodzenie mogą osiągnąć projekty wyjątkowe oraz te, które łączą dobry standard z naprawdę przystępną ceną. W ostatnim czasie rozpoczęto kilka przedsięwzięć, zasługujących na miano wyjątkowych i przemyślanych — dzięki najwyższemu standardowi inwestycji, świetnej architekturze i znakomitej lokalizacji. Przykładem jest Metropolitan — najbardziej prestiżowy biurowiec stolicy, zaprojektowany przez samego Sir Normana Fostera. Biorąc pod uwagę perspektywę ożywienia gospodarczego, związanego m.in. z członkostwem Polski w UE, takie inwestycje gwarantują sukces.

Potrzeba oszczędzania w firmowych budżetach powoduje, że na zainteresowanie najemców mogą liczyć obiekty, które oferują wysokiej klasy infrastrukturę za rozsądną cenę. Szansę powodzenia mają również inwestorzy lokalizujący swoje obiekty poza Warszawą, w wybranych centrach regionalnych. Taka decyzja dywersyfikująca portfel posiadanych obiektów pozwala obniżyć ryzyko inwestycyjne, analizowane w perspektywie wielu lat. Nie można zapomnieć, że w tej branży kalkulacji makroekonomicznej biznesu dokonuje się w perspektywie nie roku, ale dziesięciu lub więcej lat. W najgorszej sytuacji są oczywiście inwestorzy, których oferta przystaje bardziej do epoki, w której powierzchnie biurowe wynajmowano szybko i bez względu na cenę. To już minęło i raczej nie wróci.

Autor jest dyrektorem departamentu nieruchomości komercyjnych Maxon Nieruchomości