Kilka dni temu Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK, zapowiedział pogoń i w perspektywie kilku lat doścignięcie Pekao. Być może stanie się to jeszcze szybciej. Jak wynika z informacji „Pulsu Biznesu”, Banco Santander, właściciel BZ WBK, złożył Rabobankowi niewiążącą propozycję kupna Banku Gospodarki Żywnościowej (BGŻ). Możliwe też jednak, że to Pekao odsadzi BZ WBK i umocni się na pozycji wicelidera, przejmując BGŻ. Wczoraj Federico Ghizzoni, prezes grupy Unicredit, do której należy Pekao, potwierdził, że jest zainteresowany przejęciem banku.
Decyzja wkrótce
Być może wreszcie tam, gdzie dwóch się bije, skorzysta BNP Paribas. Jak wynika z naszych informacji, francuski gigant bankowy jest najbardziej zaawansowany w rozmowach z Rabobankiem i doszedł już do etapu due dilligence. Francuzi mieli też złożyć najkorzystniejszą ofertę (BNP Paribas odmówił komentarza w tej sprawie). Propozycja Pekao natomiast — jak mówi się nieoficjalnie — odbiega od oczekiwań Rabobanku. Nisko zalicytował też Santander.
— To są wstępne, niewiążące oferty. Liczy się to, co oferenci powiedzą na sam koniec. Nie zapadła jeszcze formalna decyzja o sprzedaży BGŻ. Stanie się to pod koniec października lub na początku listopada. Wtedy też Rabobank zdecyduje,czy przeprowadzić proces sprzedaży w formie otwartej aukcji, czy w ramach bilateralnych rozmów z wybranym inwestorem — mówi anonimowo osoba zbliżona do sprawy. Według innego źródła, proces potoczy się jeszcze szybciej i już za trzy tygodnie upłynie termin składania wiążących ofert. Z naszych informacji wynika, że doradcą Rabobanku w procesie sprzedaży jest Rotschild.
— Patrząc od strony biznesu, BGŻ pasowałby do BNP Paribas, który mógłby znacząco się wzmocnić, przejmując portfel klientów korporacyjnych tego banku. W przypadku Pekao synergie są mniej oczywiste. Bank ma natomiast sporo niepracującego kapitału, którego nie może wypłacić w formie dywidendy ani spożytkować na akcję kredytową, więc ma za co kupić BGŻ. Santander natomiast zadeklarował już kiedyś, że efektywny udział w polskim rynku bankowym to 12 proc. Dzisiaj grupa ma mniej niż 10 proc. Przejęcie BGŻ wzmocniłoby jej pozycję — mówi Michał Konarski, analityk DI BRE Banku.
Języczek u wagi
Układanka nie wygląda tak dobrze z regulacyjnego punktu widzenia. W czerwcu Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) opublikowała „Komunikat w sprawie koncentracji na rynku bankowym”, stwierdzając, że jej poziom jest „bliski optimum”. Podobne stanowisko prezentowali w mediach przedstawiciele KNF. Komunikat pojawił się dwa tygodnie po deklaracji Mateusza Morawieckiego, że grupa Santandera jest zainteresowana przejęciami.
Z punktu widzenia nadzoru najmniej strukturę udziałów rynkowych naruszyłaby fuzja BGŻ z BNP Paribas Polska. Z 19 mld zł aktywów zajmuje on odległą 17. lokatę. Po połączeniu bilans wzrósłby do ponad 60 mld zł, co pozwoliłoby mu wskoczyć do pierwszej piątki największych instytucji w kraju. Z taką skalą działania dalsza obecność BNP Paribas w Polsce zyskałaby uzasadnienie — awans z banku niszowego do pierwszej ligi zaspokoiłby ambicje Francuzów.
BNP Paribas otrząsnął się z kryzysu i niedawno zapowiedział ekspansję na rynku niemieckim. W Polsce bank brał udział lub przynajmniej przyglądał się wszystkim większym transakcjom w branży. Po tym jak z listy banków na sprzedaż wypadł Millennium, BGŻ to ostatnia szansa na skokowe powiększenie udziałów rynkowych.
Znacznie poważniejsze konsekwencje dla rynku miałaby konsolidacja pod egidą Santandera, który po przejęciu BZ WBK, Kredyt Banku i wchłonięciu Santander Consumer Bank, zapowiadanym na przyszły rok, zbliży się do Pekao na odległość mniej niż 40 mld zł. Gdyby Hiszpanie kontynuowali konkwistę w Polsce, niewzruszony przez lata numer dwa polskiej bankowości, ze 150 mld zł sumy bilansowej, spadłby na trzecią pozycję. Połykając BGŻ, Santander urósłby bowiem do 154 mld zł. Natomiast dla Pekao kupno banku od Holendrów może być okazją umocnienia pozycji wicelidera i ostatecznego odsadzenia BZ WBK, która długo się nie powtórzy. Jak na bankowe puzzle zapatruje się KNF? Wydaje się, że pomysł sprzedaży BGŻ nie przypadł komisji do gustu.
— Ponad roku temu Grupa Rabobank w wyniku wezwania, na które odpowiedział skarb państwa, uzyskała prawo wykonywania głosu z ponad 50 proc. akcji BGŻ. Złożyła wówczas wiele zobowiązań, w których określono długoterminową strategię funkcjonowania w Polsce, jak również długoterminowego rozwoju BGŻ. Te zobowiązania są nadal aktualne i nadzór uważnie monitoruje ich realizację — stwierdza Maciej Krzysztoszek z KNF.