Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej (COIG) wynika, że w pierwszym kwartale tego roku zbankrutowało 112 polskich firm. Rok temu upadłości było 105. Jeszcze bardziej wzrosła liczba restrukturyzacji – w pierwszych trzech miesiącach odnotowano ich 1166, o 10 proc. więcej niż w ubiegłym roku.
Sylwia Szerenos, doradca restrukturyzacyjny w Continuum Restrukturyzacje, zauważa, że sytuacja w zakresie bankructw i restrukturyzacji się pogorszyła, pomimo że generalnie firmy zauważają poprawę płynności i wzrost zamówień. Optymistyczne nastroje panują w sektorach produkcyjnym, usługowym czy handlowym. W trudnej sytuacji jest jednak transport - ze względu na spadek liczby zleceń i brak nowych inwestycji.
– Poprawa kondycji odnosi się do branż takich jak produkcyjna, usługowa czy handlowa, podczas gdy w sektorach takich jak budownictwo czy logistyka sytuacja nadal pozostaje dość trudna. Prowadzimy obecnie sporo postępowań restrukturyzacyjnych dla tego typu firm, z naciskiem na sektor transportu, dostrzegając trend wzrostowy co do liczby przedsiębiorstw potrzebujących wsparcia w przetrwaniu wobec bardzo wymagającej rzeczywistości rynkowej – tłumaczy Sylwia Szerenos.
Najczęstsze problemy, które obecnie zgłaszają firmy, to koszty pracy, niepewność sytuacji gospodarczej oraz wysokie ceny energii. Zauważalne są także utrudnienia związane ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry oraz zatory płatnicze.
Z większym optymizmem na przyszłość patrzą średnie i duże firmy, nieco gorzej jest już w przypadku mikroprzedsiębiorstw i małych biznesów.
– Mniejsi gracze mają znacznie bardziej utrudniony dostęp do finansowania, są mocniej narażeni na konsekwencje braku płynności finansowej, a koszty pracy nierzadko decydują o ich dalszym losie. Spora część bankrutujących przedsiębiorstw to właśnie mniejsze podmioty. Jednocześnie rośnie również liczba restrukturyzacji, czyli procesów mających na celu ratunek firmy i przetrwanie trudniejszego okresu, co pozwala mieć nadzieję, że znaczna część z restrukturyzowanych przedsiębiorstw uniknie upadku – mówi Sylwia Szerenos.