Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP), zarządzająca krajową przestrzenią, 25 listopada 2013 r. po wielu testach i przygotowaniach uruchomiła nowy system zarządzania ruchem lotniczym — Pegasus 21.

Po dwudziestu latach zastąpił on przestarzały AMS2000. To rewolucyjna i bardzo istotna zmiana. Z systemu korzystają kontrolerzy lotów, aby zapewnić bezpieczeństwona polskim niebie. Ich błędy mają wpływ na bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Problem w tym, że kontrolerzy obsługujący nowy system nie mają gdzie się szkolić, bo PAŻP nie ma symulatora dla Pegasusa 21. Kontrolerzy przeszli jedynie szkolenie, przeprowadzone przez hiszpańską firmę Indra, producenta Pegasusa 21, w ramach umowy dotyczącej wdrożenia systemu.
— Wszyscy kontrolerzy ruchu lotniczego zostali przeszkoleni z obsługi nowego systemu. Proces szkoleń realizowany był sukcesywnie od listopada 2010 r. — zapewnia Piotr Popa, rzecznik resortu infrastruktury.
To jednak nie rozwiązuje problemu. Nowi kontrolerzy nie mają możliwości poznania systemu.
— Bez symulatora to niemożliwe. Kontrolerzy, którzy przeszli szkolenie, też nie mają gdzie szlifować umiejętności — mówi nasz rozmówca z PAŻP. Na początku grudnia ubiegłego roku Związek Zawodowy
Kontrolerów Ruchu Lotniczego informował resort infrastruktury o ryzyku z tym związanym. Dopiero po interwencji agencja rozpoczęła przygotowania do zakupu symulatora.
— Trwają końcowe prace związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem postępowania, którego przedmiotem jest rozbudowa platformy testowej P 21, pozwalającej prowadzić szkolenia symulatorowe — mówi Paweł Paluch, rzecznik PAŻP.
Jak twierdzi, agencja może kupić symulator najwcześniej w ciągu 6-8 miesięcy. Ministerstwo infrastruktury nie ma wątpliwości, że zakup urządzenia jest niezbędny.
— Może to znacząco wpłynąć na sprawność procesu szkolenia — przyznaje Piotr Popa. Z ustaleń „PB” wynika, że już w 2009 r. z myślą o systemie Pegasus 21 zakupiono symulator, na którym mieli szkolić się kontrolerzy. Szybko okazało się jednak, że warte 2 mln EUR urządzenie, wyprodukowane przez jedną z brytyjskich firm, nie jest kompatybilne z nowym systemem.
— Symulator spełnia swoje zadanie w zakresie szkolenia podstawowego. Nowe środowisko pracy związane z wdrożeniem Pegasusa wymaga jednak modernizacji infrastruktury służącej szkoleniom — mówi rzecznik PAŻP. Zarówno agencja, jak i ministerstwo infrastruktury zaprzeczają, aby brak symulatora wpłynął na bezpieczeństwo ruchu lotniczego.
— PAŻP jako absolutny priorytet stawia względy bezpieczeństwa przy kierowaniu ruchem lotniczym — zapewnia Paweł Paluch.