Białoruś, jako jedyny kraj byłego ZSRR, będzie kupowała w przyszłym roku gaz od Rosji po dotychczasowejcenie - powiedział w poniedziałek w Moskwie białoruski premier Siarhiej Sidorski.
Gazprom dostarczy na Białoruś 21 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa po 46,68 USD za 1000 metrów sześciennych - dodał Sidorski po rozmowach z premierem Rosji Michaiłem Fradkowem.
Od Ukrainy Gazprom żąda od przyszłego roku za gaz czterokrotnie wyższych cen. Właśnie w tej sprawie rozmawiał w poniedziałek z rosyjskim premierem szef rządu ukraińskiego Jurij Jechanurow.
Negocjacje pomiędzy Moskwą a Kijowem w kwestii dostaw gazu ciągną się już od kilku miesięcy. Rosjanie nalegają na gwałtowny skok cen, do poziomu "europejskiego", natomiast Ukraińcy zgadzają się jedynie na stopniową podwyżkę. Ukraińcy kupują dziś rosyjski gaz w cenie 50 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Dotychczas Gazprom prowadził z Kijowem rozmowy o podniesieniu cen gazu do 160 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W minioną środę wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew powiedział, że koncern planuje podniesienie od 1 stycznia cen dostarczanego Ukrainie gazu do 220-230 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Gazprom domaga się również od Ukraińców odejścia od wymiany barterowej i rozliczania w 2006 roku dostaw rosyjskiego gazu i jego transportu na Zachód według cen rynkowych. Strona ukraińska odrzuca te żądania i opowiada się za utrzymaniem dotychczasowych rozwiązań, zgodnie z którymi za tranzyt 120 mld metrów sześciennych gazu otrzymuje rocznie 23 mld metrów sześciennych gazu.