Z danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych wynika, że w sierpniu 2020 r. przybyło niespełna 6,7 tys. rachunków maklerskich. To znacznie mniej niż w marcu czy kwietniu, ale też mniej niż w czerwcu i lipcu, gdy saldo otwieranych i zamykanych rachunków ustabilizowało się na poziomie nieco ponad 10 tys. Na razie trudno ocenić, czy to przejaw wyczerpywania się grupy skłonnych do samodzielnego inwestowania na giełdzie, którzy jeszcze tego nie robią, czy tylko wakacyjny marazm.

Niewątpliwie spadek dynamiki przyrostu liczby rachunków maklerskich korespondował jednak ze spadkiem obrotów. Po pięciu miesiącach utrzymywania się powyżej 1 mld zł średnia wartość akcji zmieniających właściciela podczas jednej sesji skurczyła się w sierpniu do 828 mln zł. Przewaga otwarć nad zamknięciami rzędu 6,7 tys. oznacza, że w stosunku do pierwszego miesiąca wakacji liczba kont do inwestowania na giełdzie wzrosła o 0,5 proc. Jest ich obecnie 1,34 mln. Najwięcej prowadzi mBank — niemal 350 tys. Tylko w sierpniu przybyło mu ich 2,5 tys. Warto jednak pamiętać, że raportowana liczba klientów mBanku nieustannie rośnie, podczas gdy innym instytucjom zdarza się zamykać nieużywane konta. Poza tym obroty generowane przez klientów mBanku na GPW są w przeliczeniu na ich liczbę stosunkowo małe.
Blisko 2,5 tys. klientów przybyło w sierpniu także ING Bankowi Śląskiemu. To niewątpliwy beneficjent ostatniego napływu inwestorów indywidualnych. Właśnie dzięki niemu dołączył do grupy instytucji prowadzących ponad 100 tys. rachunków. Widać to także w obrotach. Mimo że nie obsługuje inwestorów instytucjonalnych, jego klienci wygenerowali w sierpniu 6,02 proc. handlu akcjami na GPW. Jeszcze w lutym 2020 r. — gdy miał niespełna 97 tys. klientów — było to 2,39 proc. W sierpniu ponad 500 rachunków maklerskich przybyło jeszcze PKO Bankowi Polskiemu i DM Banku Ochrony Środowiska. Ten ostatni przekroczył dzięki temu próg 90 tys. rachunków.
1,34 mln - tyle rachunków prowadziły biura maklerskie na koniec sierpnia.