Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej podczas swoich prac nie udowodniła mi żadnej winy, a jej działaniaod samego początku mają charakter polityczny - powiedział w środę PAP b. minister skarbu Emil Wąsacz.
Przewodniczący komisji Józef Zych (PSL) i poseł Janusz Dobrosz (LPR) powiedzieli w środę, że komisja zarekomenduje Sejmowi głosowanie za postawieniem byłego ministra skarbu Emila Wąsacza przed Trybunałem Stanu w związku z nieprawidłowościami w procesie prywatyzacji PZU, Domów Towarowych Centrum i Telekomunikacji Polskiej.
Wąsacz podkreślił w rozmowie z PAP, że w przypadku tych trzech prywatyzacji "wybrano najlepsze oferty" oraz zostały spełnione wymagane prawem procedury prywatyzacyjne.
"Nie złamałem ani konstytucji, ani też żadnej ustawy. Świadkowie przesłuchiwani przez komisję nie potwierdzili tego, że złamałem prawo" - powiedział Wąsacz. Dodał, że cała sprawa "wpisuje się w nastrój antyprywatyzacyjny, który ogarnął większość Sejmu".
Komisja badała od około dwóch lat okoliczności prywatyzacji PZU w 1999 roku, kiedy 30 proc. akcji tej spółki zostało sprzedanych konsorcjum Eureko i BIG BG. Ministrem skarbu, który podpisał umowę był wtedy Emil Wąsacz. Komisja zajęła się też sprawą prywatyzacji Domów Towarowych Centrum za kadencji Wąsacza w 1998 r. oraz prywatyzacją Telekomunikacji Polskiej. Przed tygodniem Komisja zakończyła postępowanie dowodowe. Głosowanie w Sejmie odbędzie się najprawdopodobniej za miesiąc.