Wasermann: 'Aferą sprzętową' powinny zająć się komisja sejmowa i prokuratura

opublikowano: 2004-06-23 12:01

Sprawa tzw. afery sprzętowej (dotyczącej wyłudzeń w latach 90. pieniędzy z budżetu państwa na sprzęt szpitalny - PAP), i ewentualnego udziału w niej Aleksandra Naumana powinna dziś lub jutro zostać wprowadzona do porządku prac sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych - uważa członek komisji Zbigniew Wasermann (PiS).

Według Wasermanna, który był gościem środowego Salonu Politycznego radiowej Trójki, nie można wykluczyć, że Nauman stanie przed komisją, choć - jak zaznaczył - powinien on stanąć raczej przed organami wymiaru sprawiedliwości.

Zdaniem polityka PiS, nie jest konieczne powołanie specjalnej sejmowej komisji śledczej w tej sprawie, co proponował we wtorek były minister zdrowia Marek Balicki (SdPl). Wasermann argumentuje, że "afery sprzętowa" i "lekowa" (dotycząca rejestracji leków i ich umieszczania na liście refundacyjnej) mają czysto kryminalny charakter. "Tu tło polityczne wypływa z tego, kto jest ewentualnym sprawcą, w odróżnieniu do innych afer, np. afery Rywina czy afery Orlenu, gdzie tło udziału władzy jest bardziej czytelne" - podkreślił.

Jego zdaniem, pobytem Naumana za granicą powinny zająć się odpowiednie służby, które - jak zauważył - "dotychczas nie potrafiły się w tej sprawie przez osiem lat sprawdzić".

W poniedziałek "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł pt. "Wspólnicy w Szwajcarii", przedstawiający dowody mające świadczyć, że były wiceminister zdrowia i były szef Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksander Nauman brał udział w "aferze sprzętowej", która spowodowała 100 mln zł strat w budżecie. W związku z publikacją Prokuratura Okręgowa w Warszawie ma wszcząć postępowanie sprawdzające.

Jak powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski, informacje "Rz" nie mają związku z prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną śledztwem w sprawie "afery lekowej".

oma/dro/