Fiskalny topór zawisł nad fundacjami rodzinnymi

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2024-08-21 11:59

Ministerstwo Finansów chce dokręcić podatkową śrubę bardzo popularnym fundacjom rodzinnym. Te pomysły zabiją ich ideę — grzmią eksperci.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

— w jaki sposób Jarosław Neneman, wiceminister finansów, naruszył ustalenia z przedsiębiorcami

— jakie zmiany podatkowe mają uderzyć w fundacje rodzinne

— jakie skutki, zdaniem ekspertów, mogą one spowodować

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pierwszy rok obowiązywania ustawy o fundacjach rodzinnych okazał się sukcesem. Teraz może dojść jednak do zniszczenia wehikułu do stabilnego przekazywania firm następnym pokoleniom. Do tak dramatycznych skutków mogą doprowadzić najnowsze pomysły resortu finansów na zmiany w opodatkowaniu fundacji rodzinnych.

Ostre uszczelnianie

Pod koniec maja minął pierwszy rok możliwości ich rejestrowania w Polsce. Popularność tej formy zabezpieczania i kumulowania majątków firm rodzinnych przebiła najśmielsze oczekiwania. Wpłynęło prawie 2 tys. wniosków, a zarejestrowano ponad 1 tys. fundacji, co eksperci uznali za duży sukces. Atrakcyjność instrumentu wynikała m.in. z korzystnych rozwiązań podatkowych. Stało się to jednak problemem, ponieważ sporo fundacji zostało założonych tylko w celu uzyskania oszczędności podatkowych. Dostrzegł to fiskus i teraz zamierza przykręcić im śrubę.

Jarosław Neneman, wiceminister finansów, w rozmowie z PAP przedstawił planowane zmiany.

— Nie rozumiem, czemu osoby zamożne, będące beneficjentami fundacji rodzinnych, mają korzystać z preferencji podatkowych, które dalece wychodzą poza ducha ustawy. Przepisy podatkowe w tym zakresie poszły za daleko. Mamy przykłady ze stron internetowych zajmujących się doradztwem podatkowym, które zachęcają do tworzenia fundacji jako metody na obniżanie podatków. Pojawiły się już opinie, że blisko połowa utworzonych fundacji powstała wyłącznie w celu unikania opodatkowania. Mamy także doniesienia z Krajowej Administracji Skarbowej, że niektóre fundacje są wykorzystywane do bardzo agresywnej optymalizacji podatkowej — mówi Jarosław Neneman.

Dodaje, że zmiany w opodatkowaniu będą wprowadzone dla... dobra fundacji rodzinnych, „aby nie uzyskały łatki wehikułów służących do agresywnej optymalizacji podatkowej i żeby nie kojarzyły się z oszustwami podatkowymi”.

Główną zmianą ma być obciążenie 19-procentowym podatkiem dochodowym sprzedaży majątku fundacji. Wiceminister tłumaczy przyczyny tego rozwiązania.

— Zaobserwowaliśmy zjawisko wnoszenia majątku do fundacji i następnie szybkiego jego zbywania. Może to oznaczać, że ktoś np. wnosi majątek do fundacji tylko po to, aby dokonać jego nieopodatkowanej sprzedaży — stwierdza wiceminister.

Ministerstwo Finansów (MF) zaproponuje, aby podatek obejmował sprzedaż aktywów fundacji w ciągu 15 lat od ich wniesienia. Dopiero po tym okresie sprzedaż majątku nie byłaby opodatkowana. Rozwiązaniem ochronnym ma być możliwość odliczenia tego podatku od 15 proc. podatku pobieranego od wypłat z fundacji na rzecz jej beneficjentów.

— Nie będziemy więc mieli sytuacji, w której dojdzie do podwójnego opodatkowania fundacji — uważa Jarosław Neneman.

Opodatkowane mają być też zyski fundacji np. z oddania jej nieruchomości w dzierżawę.

Kolejnym obciążeniem miałaby być tzw. danina solidarnościowa (4 proc. od nadwyżki zysków ponad 1 mln zł).

— Proponujemy, aby podstawa obliczenia daniny solidarnościowej została poszerzona właśnie o świadczenia wypłacane beneficjentom fundacji. Innymi słowy te świadczenia będą doliczane do innych dochodów beneficjentów z innych źródeł i jeśli ich łączna wartość przekroczy 1 mln zł, będzie od nadwyżki naliczana danina solidarnościowa. Ciężko znaleźć uzasadnienie dla sytuacji, w której często nawet bardzo duże świadczenia nie są objęte tą daniną — zaznacza wiceminister.

Podkreśla, że to dopiero wstępne propozycje MF, które zostaną wkrótce szeroko skonsultowane z zainteresowanymi.

To zabijanie fundacji

Eksperci nie zostawiają na pomysłach MF suchej nitki.

— Z ministrem Nenemanem mieliśmy ustalenie, że na razie nie podajemy do publicznej wiadomości informacji z toczących się wstępnych rozmów w sprawie zmian w opodatkowaniu fundacji rodzinnych. Tym wywiadem dla PAP minister mnie zaskoczył, bo wyłamał się z tego ustalenia, więc i ja pozwolę sobie na wypowiedź w tym temacie. Otóż uważam, że te pomysły są absolutnie nie do przyjęcia. Jestem wręcz nimi oburzony. Owszem, były przypadki zakładania fundacji rodzinnych dla celów podatkowych, ale to była mniejszość i rząd nie powinien stosować odpowiedzialności zbiorowej, nakładając na wszystkie fundacje tak niekorzystne rozwiązania podatkowe. To niestety dowodzi, że rację mieli ci, którzy nie ufali w stabilność polskiego prawa i zapewnienia tego rządu — grzmi Henryk Orfinger, prezes Fundacji Rodzinnej Irena Eris.

Dodaje, że wiele firm rodzinnych zapobiegliwie wstrzymało się z zakładaniem fundacji, mimo że miały to w planach, a wiele po ich utworzeniu przezornie nie wniosło do nich majątku.

— W tej sytuacji gratuluję przedsiębiorcom, którzy wykazali się brakiem zaufania do władzy. Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie, skutecznie zniechęcą do zakładania fundacji rodzinnych w Polsce — twierdzi Henryk Orfinger.

Karol Szymański, partner zarządzający w kancelarii RKKW, również krytykuje stosowanie przez MF odpowiedzialności zbiorowej.

— Krajowa Administracja Skarbowa ma już teraz odpowiednie narzędzia do wyłapywania fundacji rodzinnych założonych faktycznie jedynie w celach optymalizacji podatkowej. W takich sytuacjach służby skarbowe mogą zastosować choćby klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania i w ten sposób uniemożliwić uszczuplenie należności przypadających fiskusowi. To jednak wymaga odpowiedniego zaangażowania właściwych organów, więc resort finansów chciałby iść na skróty, przerzucając odpowiedzialność na wszystkie fundacje rodzinne i je karnie, profilaktycznie, opodatkować. To nie jest kierunek, w którym powinno zmierzać państwo — mówi Karol Szymański.

Dodaje, że rzetelne fundacje rodzinne mogą poczuć się oszukane.

— Znając ustawę, na którą zresztą krajowy biznes czekał latami, mnóstwo przedsiębiorców zaufało państwu i utworzyło fundacje rodzinne zgodnie z ideą zabezpieczenia majątków rodzinnych na przyszłość, ich kumulowania i budowania wartości na pokolenia. Wielu sprowadziło na powrót majątki z zagranicy i wniosło je do fundacji, wierząc w stabilność naszego prawa, w tym stałość ustalonych zasad podatkowych. Teraz mogą poczuć się oszukani. Pomysły MF mogą, niestety, doprowadzić do upadku idei otwierania fundacji rodzinnych w naszym kraju. Nie da się bowiem tworzyć struktur na lata bez zaufania i przy takiej zmienności reguł gry — ostrzega Karol Szymański.

Paweł Tomczykowski, partner zarządzający w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska, apeluje do MF o rozwagę i ostrożność.

— Przy pracach nad zmianami w opodatkowaniu fundacji rodzinnych ministerstwo powinno wysłuchać głosów przedsiębiorców i ekspertów. Przepisy muszą zachęcać do ich zakładania, a nie zniechęcać do tego. Przedstawione ogólne propozycje zmian oceniam negatywnie i uważam, że jeśli wejdą w życie, storpedują sens istnienia fundacji rodzinnych. Przedsiębiorcy rodzinni, którzy założyli fundacje i wnieśli do nich aktywa, niewątpliwie mogą poczuć się okiwani. Poczekajmy jednak na konkrety i konsultacje z MF — mówi Paweł Tomczykowski.

1012

Tyle fundacji rodzinnych zarejestrowano w pierwszym roku

42,2 proc.

Taka część fundacji została utworzona w woj. mazowieckim

63,5 proc.

Taki odsetek fundacji rodzinnych ma tylko jednego fundatora