Wiceminister: w tym roku tylko 1,1 proc. PKB na badania i rozwój, w przyszłym roku 1,07 proc.

PAP
opublikowano: 2024-09-11 19:03

Zaledwie 1,1 proc. PKB przeznaczyliśmy w 2024 r. na badania i rozwój; w przyszłym roku w budżecie mamy zaplanowane 1,07 proc. PKB - podał w środę wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Marek Gzik.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wiceszef resortu nauki zaznaczył, że pod względem wydatków na badania i rozwój "wciąż gonimy świat" - "do tych 2,5–3 proc. PKB".

"Spotykam się z taka opinią: cóż tak naprawdę ta polska nauka osiągnęła? No, to jest bardzo krzywdzące. Bo polska nauka i szkolnictwo wyższe przede wszystkim bardzo dobrze edukuje - przy wciąż nakładach dalekich od tego, jak ma to miejsce w krajach wysoko rozwiniętych" - podkreślił Marek Gzik na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji i Nauki.

Wiceminister dodał, że stan polskiej nauki ocenia "bardzo dobrze". "W oparciu o środki, którymi dysponujemy poprawiliśmy wynagrodzenia o 30 proc. dla nauczycieli akademickich, co zatrzymało odpływ do przemysłu" - zaznaczył.

Biorący udział w posiedzeniu komisji prof. Zbigniew Marciniak z Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) zwrócił uwagę, że w Polsce maleje liczba osób robiących doktorat. "Liczba doktorantów jest bardzo mała w skali Europy - ok. 17 tys. (...) Jeszcze nie tak dawno było ok. 30 tys." - powiedział.

Wśród niekorzystnych zjawisk wymienił m.in. operowanie "językiem ekonomistów" w odniesieniu do nauki i szkolnictwa wyższego. "Nie mówimy już o ludziach którzy poszukują prawdy i starają się budować mądrość w innych ludziach – mówimy o kapitale ludzkim, który prowadzi projekty. (...) Zgubiliśmy zupełnie warstwę filozoficzną i humanistyczną kształcenia. (...) Ekonomizacja języka niszczy nasz wizerunek w społeczeństwie. Więc mamy bardzo wiele do zrobienia w kwestii komunikacji" - ocenił prof. Marciniak.

Wiceminister Gzik odniósł się również do poruszanego w trakcie posiedzenia tematu promocji kariery naukowej wśród uczennic i uczniów szkół średnich.

"Chcę państwa zapewnić, że promocję nauki pojmujemy znacznie szerzej, jak tylko promocję wśród dzieci i młodzieży po to, by chcieli być naukowcami. Zgadzam się, że musimy nie tylko zachęcać dzieci i młodzież do tego, by się chcieli rozwijać intelektualnie, ale musimy popularyzować wśród społeczeństwa osiągnięcia polskiej nauki. Jest to trudne, bo spektakularnych osiągnięć zbyt wiele nie ma" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że bardzo wiele problemów polskiej nauki to problemy z finansowaniem. Przypomniał, że nagrody Nobla w naukach ścisłych w ostatnich latach są zazwyczaj nagrodami zespołowymi, a historia wydatków w przypadku wielu osiągnięć to "miliardy dolarów".

"Sam uczestniczyłem w takich projektach, które mogłyby mieć znamiona absolutnie wyjątkowych, ale często jest tak, że dochodzimy do pewnego poziomu i potem brakuje (pieniędzy - PAP). Ja specjalizuję się w inżynierii biomedycznej. Wciąż nie ma tabletki na nowotwór, której byśmy oczekiwali, że będzie skuteczna. W transplantologii bardzo wiele jest do zrobienia. Gdybyśmy angażowali duże środki – mówię o setkach milionów, najlepiej miliardach złotych – to jestem przekonany, że stać by było polską naukę na to, by takie osiągnięcie się pojawiło. Pamiętajmy o tym, że osiągnięcie to jest zawsze człowiek, który ma wiedzę i możliwości, które związane są z finansowaniem, które my mu stworzymy" - zaznaczył wiceminister Gzik.

Dodał, że jeśli chodzi o "kompetencje świata polskiej nauki", to jesteśmy absolutnie światową czołówką. "I mówię to i z dumą, i z przekonaniem. Świadczy o tym wiele spektakularnych projektów w świecie z udziałem polskich naukowców" - powiedział.