Więcej polskich firm zamierza zarobić w ONZ

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2009-08-27 00:00

Liczba polskich firm zarejestrowanych jako potencjalni dostawcy ONZ będzie wielokrotnie wyższa.

Dzięki publikacji "PB" przedsiębiorstwa zainteresowały się nowym rynkiem

Liczba polskich firm zarejestrowanych jako potencjalni dostawcy ONZ będzie wielokrotnie wyższa.

Jeszcze do niedawna w bazie ONZ, która wraz z powiązanymi agencjami ogłasza rocznie przetargi warte 6 mld USD, zarejestrowanych było 20 spółek znad Wisły. Wkrótce będzie dużo więcej. Między innymi dlatego, że wezmą udział w szkoleniu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (MSZ). W ubiegłym roku do MSZ nie zgłosiła się wymagana liczba firm (25) i szkolenie ONZ nie odbyło się. W tym roku chętnych jest aż za dużo.

— Po publikacji "PB" otrzymaliśmy około 100 zgłoszeń. Nie uda nam się zaprosić na seminarium wszystkich firm, choć staramy się tak to zorganizować, by pomieścić ich jak najwięcej. Wspólnie z przedstawicielami ONZ odpowiedzialnymi za zamówienia publiczne postaramy się dokonać najlepszego wyboru kierując się kryterium przydatności seminarium dla danej firmy i realnymi szansami na zostanie dostawcą ONZ — chodzi o profil działalności firmy. Postaramy się powtórzyć szkolenie w przyszłym roku — wyjaśnia Dorota Markiewicz-Zemke z Departamentu Polityki Bezpieczeństwa w MSZ.

Szybkie decyzje

Jeszcze w piątek zgłoszeń na seminarium było zbyt mało (20). Gdy pytaliśmy przedsiębiorców o kontrakty w ONZ, wielu przyznało, że nic o nich nie wie. Nie wiedzieli też o inicjatywie MSZ.

— Dzięki rozmowie z "PB" dowiedzieliśmy się o sprawie i zgłosiliśmy się. Dział marketingu bada zapotrzebowanie, na jakie produkty i usługi z naszej oferty jest zapotrzebowanie. Myślę, że będziemy to wiedzieli w ciągu miesiąca. Interesuje nas głównie rynek europejski, bo tu realizacja kontraktów byłaby pod względem organizacyjnym i logistycznym łatwiejsza, ale w grę wchodzą także inne rynki — mówi Piotr Regulski, wiceprezes spółki Impel Cleaning.

Dzięki "PB" do MSZ zgłosiło się też Wilbo.

— Zapisaliśmy się na seminarium. Dziękuję za pomoc w nawiązaniu kontaktu — mówi Marzena Chrostowska, szef biura zarządu Wilbo.

W poniedziałek, w dniu publikacji "PB", do MSZ zgłosiło się już 30 firm. We wtorek i wczoraj zgłoszenia wciąż napływały. Ale nawet firmy, które nie dostaną się na seminarium, mogą pracować dla ONZ.

"Uczestnictwo w seminarium nie jest warunkiem rejestracji firmy jako dostawcy produktów i usług dla ONZ. Dodatkowe informacje na temat przetargów ONZ znaleźć można na stronie www.ungm.org, gdzie możliwe jest także dokonanie samodzielnej rejestracji" — informuje w komunikacie na stronie MSZ Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ.

Na pewno warto

Przedsiębiorcy, którzy już tego spróbowali, są przekonani, że warto brać udział w przetargach poza granicami kraju. Nic dziwnego: w 2008 r. wartość polskiego rynku zamówień publicznych wyniosła 109,5 mld zł, a jego wartość w krajach UE już w 2006 r. przekroczyła 1,9 biliona EUR!

— Od ponad 10 lat współpracujemy bezpośrednio z Komisją Europejską i uczestniczymy w przetargach międzynarodowych. Dają one możliwość znacznego rozszerzenia pola działalności, gdyż bardzo często dotyczą szerszych działań niż przetargi ogłaszane wyłącznie na rynku lokalnym, co jest szczególnie ważne i atrakcyjne z punktu widzenia spółki doradczej — mówi Anna Łacińska, wiceprezes Eficomu, spółki specjalizującej się w doradztwie europejskim.

Małgorzata Grzegorczyk