Rosnące koszty utrzymania sprawiają, że konsumenci myślą głównie o zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Kilka branż może na tym stracić.
Styczniowa inflacja okazała się w Polsce niższa od prognoz, wyniosła 17,2 proc., ale silny wzrost cen się utrzymuje, a ostanie dane o polskim PKB (kwartalny spadek o 2,4 proc.) dają podstawy do mówienia o recesji. 60 proc. konsumentów już ją odczuwa – wynika z najnowszego badania NielsenIQ „Consumer Outlook 2023”.
W Polsce jak w Niemczech i USA
To wynik zbliżony do naszego najważniejszego partnera handlowego, czyli Niemiec (61 proc.), i największej gospodarki świata, USA (59 proc.). Zdecydowanie wyższy wskaźnik NielsenIQ odnotował m.in. w Wielkiej Brytanii (84 proc.), Turcji i Korei Południowej (po 89 proc.), natomiast wyraźnie niższy w Singapurze (43 proc.), Brazylii i Australii (po 49 proc.).
Większość polskich konsumentów (57 proc.) twierdzi, że jest w gorszej kondycji finansowej niż rok wcześniej. Wynika to - ich zdaniem - przede wszystkim z rosnących kosztów utrzymania (79 proc.), ale co trzeci wskazuje też następstwa pandemii koronawirusa, a co czwarty ogólne spowolnienie gospodarcze.
Najpierw jedzenie i rachunki
W trudnych warunkach rynkowych większość społeczeństwa nie myśli o przyjemnościach. 56 proc. ankietowanych zadeklarowało, że ma pieniądze tylko na jedzenie, rachunki i podstawowe potrzeby. W perspektywie półrocznej uczestnicy badania NielsenIQ wiążą największe obawy ze wzrostem cen żywności (58 proc.) i rachunków (41 proc.).
Co trzeci konsument spodziewa się utrzymania spowolnienia gospodarczego przez 7-12 miesięcy. Wyższe ceny skłaniają Polaków m.in. do śledzenia promocji (44 proc.), wybierania marek własnych (33 proc.) i uczestniczenia w programach lojalnościowych (30 proc.).
Taki odsetek polskich konsumentów przepytanych przez NielsenIQ zamierza mniej wydawać na posiłki poza domem…
…taki na rozrywkę poza domem…
…a taki na odzież.