- W pierwszym kwartale eliminowaliśmy nierentowne lub ryzykowne punktu widzenia biznesowego kontrakty; nie zrealizowaliśmy kontraktów na kwotę 5 mln zł – tych, które uznaliśmy za mniej rentowne i wykreśliliśmy z portfela. To przyczyniło się do wzrostu rentowności – tłumaczy prezes rybnej spółki w TVN CNBC.
Leszek Stypułkowski poinformował też o rozmowach, jakie prowadzi z zagranicznymi partnerami.
- Rozważamy bardzo poważne inwestycje w Chinach i Kazachstanie. Dziś Polska ma utrudniony dostęp do rynków rosyjskich, a inwestycja produkcyjna w Kazachstanie powinna nam ułatwić wejście na rynki Wspólnoty Niepodległych Państw – tłumaczy prezes Wilbo.
Jak dodaje, spółka zamierza zainwestować w Chinach w przetwórstwo rybne.
Prezes ujawnił, że spółka ma na ten cel ponad 20 mln zł. Wschodnie inwestycje przeprowadzane będą najprawdopodobniej na zasadzie joint venture z lokalnymi partnerami.
W 2007 r. eksport stanowił 17 proc. obrotów firmy. Przed południem akcje
Wilbo drożały o 14 proc.