Mniej więcej trzykilometrowy pasek wzdłuż granicy Polski z Białorusią obejmuje w tym pierwszym województwie 115 miejscowości z 19 gmin, zaś w drugim – 68 miejscowości z 9 gmin. Po natychmiastowym ogłoszeniu rozporządzenie weszło w życie 2 września po południu, obowiązuje do 2 października do północy, przy czym ten wyjątkowy stan wyjątkowy może zostać zarówno skrócony, jak też przedłużony.

Ustawa o stanie wyjątkowym z 2002 r. udziela głowie państwa precyzyjnego upoważnienia do wydania aktu wykonawczego. Prezydent w rozporządzeniu określa „przyczyny wprowadzenia, czas trwania i obszar, na jakim wprowadza się stan wyjątkowy, oraz, w zakresie dopuszczonym niniejszą ustawą, rodzaje ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela”. Akt z 2 września tę delegację częściowo wypełnia, m.in. precyzując czas trwania i obszar, nakazując posiadanie dowodu osobistego, zawieszając zgromadzenia czy zakazując noszenia broni. Ale zawiera również przepisy puste, takie jak „zakaz przebywania w ustalonym czasie w oznaczonych miejscach, obiektach i obszarach” lub „zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu lub innych cech określonych miejsc, obiektów lub obszarów, położonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym”. Cóż to znaczy „ustalone” lub „określone” miejsca, obiekty, etc.? Powinny być one bardzo dokładnie wymienione w rozporządzeniu Andrzeja Dudy, a nie dopiero w jakimś kolejnym. Wprost z rozporządzenia prezydenta powinna wynikać – podaję przykładowo – powiedzmy, konieczność wyrzucenia z hoteli w Białowieży wszystkich obcych, mających dawno wykupione pobyty. Tego typu przymusy znalazły się dopiero we wtórnym rozporządzeniu Rady Ministrów, ogłoszonym również 2 września późnym wieczorem, czyli akcie wykonawczym do aktu wykonawczego, władcy wprowadzali restrykcyjne przepisy w trybie kaskadowym.
Przede wszystkim jednak wciąż nikt nie wyjaśnił, po co tak naprawdę to wszystko. Rozporządzenie prezydenta argumentuje stan wyjątkowy wyłącznie ogólnikowo: „W związku ze szczególnym zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli oraz porządku publicznego, związanym z obecną sytuacją na granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi”. Od trzech dni bez odpowiedzi pozostaje także najważniejsze pytanie – na jakiej podstawie władcy uznali, że spełniony został fundamentalny warunek wprowadzania stanów nadzwyczajnych, zapisany w art. 228 Konstytucji RP: „W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające”. Uciekają od uczciwego i merytorycznego uargumentowania „niewystarczającości” środków ochrony granicy, którymi służby państwa dysponują na podstawie zwyczajnego ustawodawstwa. Cała konstrukcja głównego rozporządzenia Andrzeja Dudy, a jeszcze bardziej tego wtórnego Rady Ministrów, potwierdza tezę zapisaną w tytule – stan wyjątkowy na przygranicznym pasku Polski zorientowany jest przeciwko wyimaginowanemu wrogowi wewnętrznemu.