WSiP to łakomy kąsek

Kamil Zatoński
opublikowano: 2008-06-11 00:00

Powrót spekulacji na temat wejścia inwestora branżowego do Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych (WSiP) pozwolił akcjom spółki obronić się przed spadkami. Nawet mimo dużej przeceny na całym rynku. Wczoraj na początku sesji za walory WSiP płacono nawet 16,77 zł (+2,3 proc.). To najwięcej w historii. Żadnej pozytywnej reakcji nie było widać w notowaniach Agory, jednego z możliwych inwestorów strategicznych.

Zachowanie inwestorów łatwo zrozumieć. Ci, którzy mają akcje Wydawnictw, liczą na premię od przejmującego. Byłaby ona jak najbardziej uzasadniona, biorąc pod uwagę wyniki, pozycję rynkową firmy i jej obecną dość rozsądną wycenę (wskaźnik cena/zysk równy 10,5). Pozostaje jedynie kwestia wysokości ceny ewentualnej transakcji. I tu rodzą się obawy akcjonariuszy Agory. Jak pokazała transakcja przejęcia spółki Trader.com, wydawca „Gazety Wyborczej” grosza ostatnio nie żałuje. Obawy są chyba niepotrzebne. Agora raczej nie będzie chciała znów drażnić akcjonariuszy, którzy wyrażali głośne niezadowolenie z ceny za Tradera.

Gdyby WSiP trafiły w ręce Agory, potencjalnych efektów synergii można szukać tylko w wykorzystywaniu mocy wydawnictwa w kwartałach, kiedy na rynku książek szkolnych trwa zastój (chodzi o I i IV kw.). Wydawca „GW” część przychodów (22 mln zł w I kw.) już osiąga ze sprzedaży książek dołączanych do gazety. Obie firmy mają też pion czasopism. WSiP mogłyby przy tym zwiększyć zasoby gotówkowe grupy Agora. Mimo zapowiadanych akwizycji (7-10 w ciągu najbliższych sześciu miesięcy) nie jest to podmiot, który istotnie wpłynąłby na postrzeganie wzrostu wartości wydawcy „Gazety” w dłuższym terminie. Akcjonariusze liczą raczej na inwestycje w szybciej rosnących (choć na razie dużo mniej rentownych) segmentach. Spekuluje się o przejęciu m.in. Superstacji i 4fun.tv. Z drugiej jednak strony — historia dotychczasowych alternatywnych przedsięwzięć Agory pokazuje, że dla jej udziałowców lepsza już tzw. dojna krowa niż przepłacenie za miraż zysków.

Same WSiP są atrakcyjnym celem przejęcia. Zrestrukturyzowały działalność, odchudziły grupę, dzięki czemu mimo przejściowego spadku przychodów w tym roku stosują zdecydowanie wyższe marże. Na razie trudno ocenić, czy obserwowany w pierwszym kwartale spadek kosztów ogólnego zarządu będzie trwały. Gdyby tak się stało, firma mogłaby minimalizować straty ponoszone we wspomnianych „martwych” kwartałach. Dla przyszłego inwestora istotne jest też osiąganie przez spółkę stabilnych przepływów gotówkowych i brak zadłużenia. Na dodatek ze względu na korzystne rozstrzygnięcia sądów zmniejsza się ryzyko wypłaty sum w toczącym się sporze z Józefem Gierowskim. WSiP zawiązały na ten cel rezerwy w łącznej wysokości 38 mln zł. Nic więc dziwnego, że akcje firmy nawet w czasie bessy radzą sobie bardzo dobrze. Liczne fundusze, obecne w jej akcjonariacie, mogą więc nie chcieć wyjść z inwestycji za wszelką cenę. To powinno działać na korzyść pozostałych, drobnych akcjonariuszy.

Kamil Zatoński