Kiedy Anna Mielewczyk pięć lat temu szukała posady, czytała gazety z ogłoszeniami. Dziś atrakcyjne oferty ma na kliknięcie myszki.
Badanie NetTrack, zrealizowane przez instytut MillwardBrown SMG/KRC, pokazuje, że ponad 41 proc. Polaków surfuje po sieci. Dla porównania: rok temu czyniło to 38 proc. Czy ekspansja internetu pociąga za sobą przyrost liczby użytkowników portali pracy? Anna Giertler z Jobs.pl nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
— W 2002 r. nasz serwis zanotował niecałe 3 mln odsłon, a więc ponad dwa razy mniej niż obecnie — mówi ekspertka.
Znaczącą poprawą wyników może pochwalić się także Pracuj.pl, który w trzecim kwartale br. opublikował prawie 54 tys. ofert. Oznacza to wzrost o ponad 22 tys. w porównaniu z tym samym okresem 2006 r.
Testy i rady
Serwisy rekrutacyjne mają przyszłość — przekonuje Anna Macnar, general manager w portalu Kariera.com.pl. Tłumaczy, że anonse w internecie zawierają więcej użytecznych szczegółów niż tradycyjne ogłoszenia prasowe. Pracodawca, zamieszczając ofertę w sieci, nie musi ograniczać informacji do objętości gazetowego modułu reklamowego. Dzięki temu na przykład opisy wymagań stawianych kandydatom może bardziej rozbudować.
— Anonse w serwisach WWW pozwalają z grubsza poznać firmę, jej misję i ludzi. Zwykle też zawierają odesłanie do strony internetowej przedsiębiorstwa — informuje Anna Macnar.
Inną zaletą ogłoszeń internetowych jest — według menedżerki — możliwość ich publikacji dokładnie tak długo, jak długo w firmie jest na danym stanowisku wakat. Grzegorz Turniak, w przeszłości prezes Jobilot.pl, przypomina, że portale pracy to coś więcej niż tablica z ofertami. Udostępniają również profile pracodawców, kalkulatory wynagrodzeń czy porady w rodzaju „jak zrobić karierę”.
— Można tam też znaleźć testy pozwalające ocenić nasze szanse w zawodzie czy na określonym stanowisku — wskazuje Grzegorz Turniak.
Ruch dwukierunkowy
Portale pracy dają też — w przeciwieństwie do gazet — możliwość interakcji. Dla Janusza Chmielewskiego, młodego menedżera z Poznania, to ich największy atut. Nie wystarcza mu rola biernego użytkownika tylko czytającego oferty lub raporty o rynku pracy. Gazety kojarzą mu się z monologiem, a internet — z partnerstwem i dialogiem.
— Kiedy wprowadzam swoje CV do banku podań, czuję, że zaczynam rozmowę z przyszłymi pracodawcami — wyznaje Janusz Chmielewski.
Dobrze wiedzieć, jak się podczas takiej rozmowy sprzedać. Naprzeciw wychodzą twórcy portali pracy.
— Odwiedzający nasz serwis kandydaci mogą skonsultować swój życiorys z ekspertami do spraw kariery — zachęca Anna Macnar.