Bity i bajty zastępują złotówki i grosze, a my, zamiast iść do najbliższego oddziału bankowego, korzystamy z komputera lub telefonu, by opłacić rachunki, wysłać znajomemu przelew i sprawdzić stan konta. Czy banki mają przyszłość? A może wyginą jak dinozaury miliony lat temu? Kto chce poznać odpowiedź, powinien posłuchać wystąpienia Sonii Wędrychowicz-Horbatowskiej, która doradza przy projektach cyfrowej transformacji w firmie McKinsey & Company w Dubaju.
Na bankowości odcisnęły piętno technologie cyfrowe, doprowadzając do powstania fintechów, które konkurują z tradycyjnymi dostawcami usług finansowych. Zmiana jest dla banków wyzwaniem – nie ukrywała prelegentka podczas PB Spin, pięciogodzinnego seansu z wizjonerami biznesu i technologii, zorganizowanego z okazji 25-lecia „PB“.
Przyłączyć się czy walczyć
Pożyczanie, oszczędzanie i inwestowanie znano już w czasach, gdy płaciło się muszelkami, ale oficjalnie bankowość narodziła się w XV w. Co więcej, rozpowszechnienie się banków przypadło dopiero na XIX i XX w. Za impuls rozwojowy należy uznać dwie wojny światowe, po których państwa i różne gałęzie gospodarki potrzebowały pieniędzy, by się podnieść po zniszczeniach. Złoty okres dla sektora zaczął się w 1945 r., kiedy przybyło mu klientów detalicznych wraz z szybkim rozwojem klasy średniej. Ale 10, jeśli nie 20 lat temu banki zaczęły tracić grunt pod nogami.
Sonia Wędrychowicz-Horbatowska widzi zagrożenie z trzech stron. Pierwszym są firmy fintechowe specjalizujące się w konkretnych transakcjach mobilnych, takich jak płatności, wymiana zagraniczna, pożyczki i inwestycje. Drugim – platformy powstałe często ze sklepów internetowych, które zmonopolizowały życie miliardów konsumentów w Azji, zwłaszcza w Chinach, z których każdy za pośrednictwem jednej prostej aplikacji może zarządzać większością swoich codziennych czynności – od zamówienia taksówki i jedzenia przez rezerwację samolotu, hotelu czy miejsca w kinie po zakupy spożywcze. Trzecie źródło niepokoju to globalni gracze w branży e-commerce, wyszukiwarek, mediów społecznościowych i przestrzeni technologicznej, którzy zaczęli dodawać na swoich platformach usługi finansowe.
Zdaniem prelegentki atutem nowych graczy jest podejście skoncentrowane całkowicie na kliencie – dbają o jego wygodę i dostarczanie mu wyjątkowych wrażeń.
– Świetne customer experience często uzupełniano niższą ceną, jednocześnie ludzie są gotowi płacić za ponadprzeciętne usługi, zwłaszcza jeśli opierają się na modelu subskrypcji – mówiła Sonia Wędrychowicz-Horbatowska.

Czy banki splajtują? Odpowiedź przedstawicielki McKinsey brzmiała: tak – chyba że przyjmą jedno z dwóch podejść. Albo będą działać zakulisowo, tworząc zaplecze dla fintechów, albo zaczną z nimi konkurować. Obierając kurs na współpracę, wykorzystają swoje stuletnie doświadczenia w zarządzaniu ryzykiem. Minusem kooperacji może być konieczność rezygnacji z nazwy i logo. Strategia konfrontacyjna wiąże się natomiast z transformacją cyfrową i wyborem segmentu rynku, w którym łatwiej odnieść sukces.
– Największą szansę widzę w bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej, a także w bardziej wyrafinowanej bankowości prywatnej i zarządzaniu majątkiem, mimo że w ostatnich miesiącach i latach również ten sektor jest zalewany rozwiązaniami fintechowymi – wskazywała Sonia Wędrychowicz-Horbatowska.
Najważniejsze to nie zostawiać spraw ich własnemu biegowi. W najlepszym położeniu zdaniem mówczyni są te tradycyjne banki, które podróż ku transformacji rozpoczęły już jakiś czas temu, a do zmiany technologicznej i biznesowej dodały zmianę kulturową – zastosowały nowe metody pracy oparte na modelu agile, mniej hierarchiczną strukturę, szybkie podejmowanie decyzji i niemal natychmiastowe reagowanie na potrzeby klienta.
– Wszystkie pozostałe banki zostaną zmarginalizowane, przejęte przez wielkich graczy lub będą z korzyścią dla siebie funkcjonowały w tle nowoczesnych platform – podkreślała ekspertka.
Personalizacja i biometria
Wśród trendów technologicznych na plan pierwszy wybija się personalizacja wspomagana przez sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe. Kto się nie zirytował, dostając propozycję kredytu, która zapewne ucieszyłaby studenta, ale nijak nie pasowała do sytuacji świetnie zarabiającego specjalisty czy menedżera.
– Zasada, że jeden rozmiar jest dla wszystkich, zostanie zastąpiona nową ideą segmentu jednostki, którą jest każdy z nas: nasze osobiste potrzeby, preferencje i zachowania. Aby spełnić te potrzeby, będziemy otrzymywali spersonalizowane oferty – tłumaczyła prelegentka.
Przy okazji ujawni się konflikt między chęcią bycia traktowanym indywidualnie a prywatnością – dodawała menedżerka. Mamy opory przed ujawnianiem zbyt wielu informacji na swój temat, z drugiej strony programy prognostyczne muszą być zasilane takimi danymi. Bez tego nie uda się zapewnić wygody i jednostkowego podejścia, którego oczekujemy. Trzeba więc będzie wypracować pewne kompromisy.
Kolejna rewolucja w bankowości dotyczy sposobów autoryzacji i dostępu. W Chinach są już płatności za pomocą uśmiechu, w Indiach odciskiem palca, a w Polsce przyjęły się metody zbliżeniowe przy użyciu telefonu lub kodu QR.
– Bankowość będzie rozwijać się tak, by zapewnić nam łatwiejszy dostęp przy użyciu naszych danych biometrycznych, a liczba haseł do zapamiętania będzie się zmniejszać – zaznaczała menedżerka.
W Polsce doszła do stanowiska wiceprezesa amerykańskiego oddziału City Banku. Wyjechała stąd do Malezji, by kierować tamtejszym bankiem. Potem przeniosła się do Singapuru, by zbudować cyfrowe banki w Indiach i Indonezji. Liczne nagrody za innowacyjność sprawiły, że do Nowego Jorku ściągnął ją JP Morgan. Od dwóch lat mieszka w Dubaju, gdzie doradza przy projektach cyfrowej transformacji w firmie McKinsey. W każdym z tych miejsc są inne wyzwania, ale jedna rzecz je łączy – lubi podkreślać w wywiadach Sonia Wędrychowicz-Horbatowska. Wszędzie ludzie obawiają się zmiany – doświadczony lider pomaga przełamać im opór.