WYWIAD-Dalszy wzrost złotego może być szkodliwy-Rosati

Poznańska Korporacja Budowlana Pekabex SA
opublikowano: 2002-11-21 15:55

Olga Markiewicz

WARSZAWA (Reuters) - Członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), Dariusz Rosati uważa, że z punktu widzenia walki z inflacją dalsza aprecjacja złotego jest niepotrzebna i może być szkodliwa dla gospodarki.

Rosati powiedział jednak w wywiadzie dla Reutera, że złoty nie jest na tyle mocny by konieczna była interwencja na rynku walutowym. Na takie posunięcia zdecydowały się banki centralne Słowacji i Węgier.

Dodał iż fakt, że Rada nie musi koncentrować się już na walce z inflacją spowoduje inne rozłożenie akcentów przy podejmowanieu decyzji o wysokości stóp procentowych.

Do tej pory głównym zadaniem Rady była walka z inflacją, teraz zaś może ona większą uwagę przywiązywać do sytuacji na rynku walutowym. Cel inflacyjny baku centralnego na ten rok to 2-4 procent. Tymczasem w październiku inflacja rok do roku spadła do kolejnego minimum 1,1 procent.

"Od kilku miesięcy mamy inflację na poziomie zadowalajacym, w związku z tym nie chcemy już zbijać inflacji, chcemy ją stabilizować. A to oznacza, że możemy sobie pozwolić na inne rozłożenie akcentów w zakresie polityki pieniężnej" - powiedział w czwartek Rosati.

"Bilans kosztów był inaczej rozłożony, ponieważ zbijaliśmy inflację i byliśmy gotowi zaaplikować pewną dawkę aprecjacji w gospodarce, licząc że gospodarka się dostosuje.(...) A teraz, ponieważ nie możemy już obniżać inflacji, możemy sobie pozwolić by kosztów tych nie ponosić" - powiedział.

"Wzmacnianie kursu złotego prowadzące do dalszego obniżania inflacji jest nam niepotrzebne i - oprócz tego - szkodliwe" - stwierdził Rosati.

Od pozytywnego dla krajów kandydujących do Unii Europejskiej rozstrzygnięcia referendum w Irlandii, umożliwającego rozszerzenie wspólnoty, kursy walut tych krajów zaczęły rosnąć. Złoty umocnił się do dolara o prawie sześć procent i o trzy procent do euro. Aprecjacja walut krajów kandydujacych do Unii spowodowała, że banki centralne Słowacji i Węgier w ubiegłym tygodniu obniżyły główne stopy procentowe o 150 i 50 punktów bazowych do odpowiednio 6,5 i 9,0 procent.

"Złoty się umacnia i nie jest to wynik bezpośredniego napływu kapitału zagranicznego w instrumenty polskie tylko wyraźnie spekulacyjny napływ w oczekiwaniu na obniżkę stóp. To martwi RPP, bo ta aprecjacja jest nam zupełnie niepotrzebna i w tym stanie rzeczy jest szkodliwa ponieważ utrudnia wychodzenie gospodarki ze stagnacji" - powiedział Rosati.

Rada Polityki Pieniężnej rozpoczyna swe comiesięczne posiedzenie we wtorek, a ostatnie, niespodziewane decyzje o redukcji stóp procentowych przez banki centralne Słowacji i Węgier oraz krajowe dane makroekonomiczne rozbudziły wśród inwestorów nadzieje na obniżkę stóp w Polsce.

W Polsce stopy procentowe spadły już o 12 punktów procentowych, a główna stopa rynkowa wynosi 7,0 procent.

"Mamy kilka możliwości. Obniżając stopy procentowe będziemy wygaszać tę część popytu na złotego, który wynika z oczekiwań obniżki. My jeszcze taką możliwość mamy" - powiedział Rosati.

Bank centralny ma trzy możliwości radzenia sobie z aprecjacją złotego, która jest niekorzystna dla gospodarki. Może obniżać stopy procentowe, interweniować na rynku skupując waluty, bądź zmienić reżim kursowy.

"Wariantem jest interwencja na rynku walutowym. Taka możliwość teoretycznie istnieje. Nigdy nie powiedzieliśmy, że nie będziemy interweniować, ale dawaliśmy do zrozumienia, że interwencje są kosztowne i nieskuteczne. Można przyjąć jeszcze inny system kursowy" - powiedział Rosati.

"To drastyczne wybory. Staniemy przed nimi w sytuacji gdy będziemy przekonani, że napływ kapitału do Polski będzie tak duży, że nie unikniemy umocnienia kursu złotego do takiego poziomu, z którego będzie on musiał z trzaskiem zlecieć. Jeszcze nie jesteśmy w takiej sytuacji" - powiedział Rosati.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))