Są małe, białawe, oleiste, bez smaku i pochłaniają wodę niczym gąbka. Od stuleci znane inkaskim i azteckim wojownikom, nie tak dawno szerzej zawitały do Europy. Nasiona chia, niewysokiego krzewu, szybko zyskały miano tzw. superfood z racji bogactwa składników. Teraz pewien obrotny poznaniak chce zrobić na nich superinteres, wprowadzając chia zamknięte w butelkach. Tak by nie pozostały jedynie ciekawostką w sklepach ze zdrową żywnością.

— Chia? To zdrowy dodatek, taki jak żurawina czy jagody goji. Ot, jeden z 80 rodzajów bakalii, dodajemy te nasiona do naszych batonów. To nic wyjątkowego na naszym rynku — studzi entuzjazm Dariusz Gałęzewski, współtwórca Oshee, szturmującego także półki ze zdrową żywnością.
Maciej Mikołajczak, większościowy udziałowiec Chias Brothers Europe, twierdzi jednak, że jego produkt będzie czymś, co trafi w gust wielkomiejskiego konsumenta. Zamiast dodawać suche ziarna do żywności, przez kilka miesięcy wraz ze współpracownikami pracował nad recepturą zamkniętą w butelce.
— Stworzyliśmy pełnowartościową przekąskę łączącą wygodę spożywania z dostarczaniem organizmowi składników, których nie jest w stanie zaoferować żadna inna naturalna przekąska. Nie dodaliśmy cukru czy sztucznych barwników i aromatów. Jesteśmy jedną z dwóch firm w Europie, która ma zezwolenie na tego typu produkcję — zaznacza Maciej Mikołajczak.
Jak twierdzi, chia w butelce to połączenie wyjątkowe — produkt jest bezglutenowy i niskokaloryczny, z wysoką zawartością błonnika i omega 3, a do tego białkiem, witaminami i minerałami oraz przeciwutleniaczami. Chias ma być też naturalną alternatywą w diecie sportowców. W pierwszym miesiącu — bez żadnej reklamy — sprzedało się 20 tys. butelek Chias, m.in. w sklepach ze zdrową żywnością i sieci kawiarni Friends. Cena 6-7 zł za butelkę0,2 ml, modna czcionka gotham, front etykiety po angielsku — nawiązania do klimatu Oshee są nader wyraźne. Maciej Mikołajczak ma ambicje europejskie — równie wybujałe, jak jego więksi rywale z Krakowa.
— Przygotowujemy nowe produkty na bazie nasion chia, m.in. batony, energetyki, żele dla sportowców — ujawnia 30-letni przedsiębiorca, który biznes zaczynał jako 19-latek od budki z hot- -dogami. Wówczas inwestorem był jego ojciec, znany wielkopolski przedsiębiorca — Tomasz Mikołajczak, zasiadający od lat w radzie nadzorczej Kulczyk Investments. Mikołajczak jr wraz z rosyjskim partnerem zarabia też na handlu paliwami stałymi i żywnością. W Chias Brothers kapitałowo wspiera go Maciej Trzeciak, były wiceminister środowiska w ekipie PO, właściciel m.in. plantacji orzechów i współwłaściciel spółki Stary Sad, produkującej i dystrybuującej ekologiczną żywność.
— Rynek jest szeroki, ale czy chia okaże się popularniejsza niż żywność z dodatkiem np. granatu? To się okaże — kwituje Dariusz Gałęzewski.