Z ponad 150 spółek, które prowadziły emisje społecznościowe, do tej pory na giełdzie zadebiutowało 8. Odkup walorów zaoferowały dwie.
Zapowiedzi wejścia na giełdę, odkupu akcji czy też znalezienia inwestora strategicznego to częste elementy w kampaniach crowdfundingowych. Terminy debiutu są jednak zwykle odległe i nieprecyzyjne. Ze względu na początkową fazę rozwoju większość ewentualnych zysków jest przez firmy reinwestowana, więc o dywidendzie lub innej formie dochodu też zwykle nie ma mowy. Czasem spółki zobowiązują się do odkupu akcji, ale dotyczy to raczej firm dojrzałych, a nie start-upów. Dlatego niewiele platform może pochwalić się tym, że spółka, która promowała emisję za ich pośrednictwem, weszła na giełdę lub dała inną formę zrealizowania zysków. To powinno się zmienić w najbliższych latach - jeśli hossa się utrzyma, spółki z rodowodem crowdfundingowym ławą wejdą na NewConnect.