Fabryka łóżek szpitalnych i stołów operacyjnych z długą historią została przejęta przez czeski fundusz BHM. Ma się rozwinąć eksportowo
„Szykujemy się do kolejnej zmiany, bo rozpoczyna się proces poszukiwania nowego inwestora: branżowego lub z sektora private equity" - mówił rok temu na łamach PB Marek Suczyk, wówczas wiceprezes wychodzącego z długiej restrukturyzacji Famedu Żywiec. Producent łóżek szpitalnych i stołów operacyjnych nowego inwestora w tym roku znalazł. Jego właścicielem stał się fundusz BHM, założony przez czeskiego przedsiębiorcę Tomáša Krska. Wartości transakcji nie ujawniono. Jej szczegóły dopięto w styczniu, teraz nowy udziałowiec został formalnie wpisany do KRS.

Czeska ekspansja
Za BHM stoi Tomáš Krsek, wieloletni szef i udziałowiec produkującej m.in. pojazdy szynowe grupy Škoda Transportation. Po przejęciu tej firmy w 2018 r. przez PPF Group (należącej do Petra Kellnera, najbogatszego Czecha, który zginął w 2021 r.), Tomáš Krsek założył własny fundusz, który w następnych latach zainwestował m.in. w spółki technologiczne, medyczne, aktywa wiatrowe i nieruchomości. W Polsce poza Famedem jest właścicielem m.in. 10 parków handlowych.
– Inwestycja w Famed Żywiec to ważny etap rozwoju BHM Medical Technology, a przy tym logiczny krok w kontekście naszego wzrostu. Włączenie spółki do grupy BHM pozwoli korzystać z synergii w obszarach sprzedaży, produkcji oraz badań i rozwoju, czyniąc nas jednym z najsilniejszych graczy w europejskim sektorze medtech – komentuje Jan Černý, prezes BHM Group, cytowany w komunikacie spółki.
Medyczna historia
Produkcja mebli w Żywcu ma długą historię. Już po pierwszej wojnie światowej w tym mieście powstała prywatna fabryka metalowych mebli, która po kolejnej wojnie została upaństwowiona i wyspecjalizowała się w łóżkach szpitalnych.
Po upadku PRL Famed sprywatyzowano, a jego akcje trafiły do pracowników. Ostatecznie kontrolę nad nim przejął inwestor prywatny, pod którego rządami zrealizowano duży program inwestycyjny. W jego ramach otwarto nowy zakład produkcyjny i szykowano się nawet do debiutu na GPW w 2008 r., skąd zamierzano pozyskać od inwestorów 100 mln zł. Przyszedł jednak kryzys finansowy i Famed, borykający się z wysokim zadłużeniem oraz stratami z tytułu opcji walutowych, stracił wypłacalność.
Dekadę temu część majątku upadłej spółki - zakład produkcyjny i prawa własności intelektualnej – za 46 mln zł odkupił od syndyka fundusz zarządzany przez EMSA Capital, wyspecjalizowany w inwestycjach restrukturyzacyjnych. Famed jeszcze do 2016 r. przynosił straty, ale potem wyszedł na prostą.
- W ostatnich latach sukcesywnie rośnie nasza sprzedaż, a tym samym powiązana z nią intensywność produkcji. Zakład Famedu w Żywcu ma być filarem grupy, co długoterminowo będzie przekładać się na jeszcze większą skalę – mówi Marek Suczyk, od niedawna prezes Famedu.
Eksportowy rozwój
Producent stołów operacyjnych łóżek szpitalnych miał w 2021 r. (ostatnie dane w KRS) 86,8 mln zł przychodów przy ponad 5,5 mln zł EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) i 3,2 mln zł zysku netto. Za ponad trzy czwarte sprzedaży odpowiadały stoły operacyjne, w większości trafiające na eksport.
- Eksport generuje większą część przychodów spółki, a istotny udział – w 2022 r. 46 proc. - mają w nim kraje europejskie. W tym roku koncentrujemy się głównie na wzroście w Europie Środkowej oraz na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej. Chcielibyśmy zwiększyć tam sprzedaż odpowiednio o ok. 50, 25 i 60 proc. Drogą ku temu jest m.in. rozpoczęcie bezpośredniej sprzedaży w Czechach czy Słowacji, a także uruchomienie przedstawicielstwa w Kolumbii, będącego przyczółkiem do ekspansji w tej mającej duży potencjał części świata - mówi Marek Suczyk.
Spółka podaje, że jej przychody w 2022 r. wzrosły do 93 mln zł, a co trzeci nowy stół operacyjny, odebrany w ubiegłym roku przez polskie szpitale, pochodził z fabryki w Żywcu.
- W tym roku chcielibyśmy przekroczyć symboliczną barierę 100 mln zł przychodów w skali roku, zakładając wzrost na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego - mówi prezes Famedu.