5 PRZYKŁADÓW DEUTSCHE WIRTSCHAFT >>






Niemiec też potrafi obejść prawo, choć może w bardziej zawoalowany sposób niż, kojarzeni z tym Polacy. Afera Volkswagena, o której wpływie na niemiecką i polską gospodarkę piszemy w środowym "Pulsie Biznesu", dobitnie uświadamia, że nawet wzorzec może się ukruszyć, jeśli tylko spocznie się na lurach i bazuje na powszechnym przekonaniu o „własnej genialności”.
Świat już nie będzie taki sam, jak do połowy września, a metka „Hergestellt in Deutschland” nie będzie już kojarzona z czymś z najwyższej półki (Niemiecka jakość? Nie nasz problem i Koniec mitu niemieckiej solidności>>). Konsument nie będzie już ślepo wrzucał do koszyka produkty zaprojektowane czy wytworzone w Niemczech. Wpierw dwa razy je oglądnie, a i tak gdzieś w głowie będzie miał skojarzenie z chińską tandetą.
Afera Volkswagena, którą niemiecki wiceminister finansów określił jako mogącą doprowadzić do upadku gospodarki (Afera VW może pogrążyć niemiecką gospodarkę>>), nie jest jednak pierwszą kładącą się cieniem na budowany z takim mozołem przez lata wizerunek Niemiec. Warto choćby wspomnieć o skandalach w jakie zamieszane były niemieckie spółki, co mogło zapowiadać już powolną transformację żelaznego giganta w kolosa na glinianych nogach. Można mieć jednak pewną obawę. Parafrazując określenie odnoszące się do niektórych instytucji finansowych – czy Niemcy nie są zbyt duzi by upaść?
5 PRZYKŁADÓW DEUTSCHE WIRTSCHAFT >>
