Niepewność graczy spowodowana była rozbieżnymi w ocenie danymi makro i serią słabszych wyników kwartalnych.
Ostatecznie jednak na finiszu sesji wszystkie wskaźniki odnotowały dodatnią zmianę. Indeks DJ IA rósł o 0,09 proc. Wskaźnik S&P500 zyskiwał 0,26 proc. zaś Nasdaq 0,71 proc.
Na problem z relacją pomiędzy ceną akcji a wynikami spółek zwrócił uwagę m.in. Kevin Caron, startego rynkowy w Stifel Nicolaus. Twierdzi on, że wyceny rosną szybciej niż zyski firm.
Zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły w czerwcu o 4,2 proc. w ujęciu miesięcznym i przebiły prognozy analityków. Jednak bez uwzględniania środków transportu nie zmieniły się, ale oczekiwano wzrostu o 0,5 proc.
Rozczarował również nieco odczyt zmiany liczby wniosków osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych. Okazała się ona nieznacznie wyższa od projekcji.
Bez wątpienia pozytywną gwiazdą czwartkowej sesji został Facebook. Kurs akcji najpopularniejszego na świecie portalu społecznościowego rósł momentami o ponad 25 proc. wspinając się na najwyższe poziomy od maja ubiegłego roku, czyli okresu z debiutu na parkiecie. Tak znaczący wzrost ceny spółka zawdzięcza nadspodziewanie dobrym wynikom kwartalnym, które w końcu wspomogły satysfakcjonujące analityków przychody ze sprzedaży reklamy mobilnej.
Powody do zadowolenia za względu na wypracowane wyniki mieli też posiadacze akcji Visa, największego na świecie operatora kart płatniczych oraz TripAdvisor.
Z kolei do nieudanych zaliczą czwartek udziałowcy PulteGroup. Ta największa w USA spółka deweloperska poinformowała, że jej zysk był znacznie niższy niż prognozowali specjaliści. Podobnie było w przypadku akcji innego dewelopera D.t. Horton.