Wojna w Ukrainie przyczynia się do zacieśnienia współpracy Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Chodzi nie tylko o sprzęt wojskowy, ale także towary cywilne. Obecnie są w znacznej części przeładowywane w zachodnioeuropejskich terminalach. Na przykład Polska Żegluga Morska wozi stal z Holandii na potrzeby amerykańskiego przemysłu samochodowego. Z powrotem zaś przywozi amerykańskie zboże do Europy i Północnej Afryki. Krajowe firmy także ostrzą sobie zęby na współpracę z firmami żeglugowymi realizującymi przewozy z portów amerykańskich.
Gdańsk liczy nie tylko na chińskie i amerykańskie kontenery
„We wrześniu 2022 r. podjęto rozmowy na temat otwarcia regularnej kontenerowej oceanicznej linii żeglugowej z terminala Baltic Hub do portów amerykańskich: Boston, Charleston, New Jersey/Nowy Jork. Obsługa linii ma być dokonywana jednostkami o pojemności od 6000 do 8000 TEU z częstotliwością jednego zawinięcia w tygodniu” – czytamy w sprawozdaniu z działalności Zarządu Morskiego Portu Gdańsk (ZMPG), na terenie którego rozwija działalność Baltic Hub.
Przedstawiciele operatora nie rozwijają tematu, podkreślając, że decyzja dotycząca uruchomienia połączeń zależy od amerykańskich partnerów i nie chcą wyrokować, kiedy zapadnie.
Sam ZMPG także planuje rozwijać działalność dotyczącą przeładunku towarów m.in. z i do Ameryki.
„Głównym kierunkiem rozwoju Portu Gdańsk (…) jest zdobycie pozycji największego portu na Bałtyku i awans do top 10 portów europejskich, co jest realizowane poprzez działania zmierzającego do (…) rozwoju regularnych połączeń oceanicznych z portami w Azji Południowo-Wschodniej, Ameryce Północnej i Ameryce Południowej” – czytamy w sprawozdaniu.
Pytanie tylko, czy zacieśnienie współpracy z Ameryką uda się pogodzić z utrzymaniem dobrych relacji handlowych z Chinami, rozwijanych od lat. Od ponad 70 lat Polska ma np. z Chinami wspólnego operatora morskiego. To Chińsko-Polskie Towarzystwo Okrętowe Chipolbrok, świadczące usługi przewozu towarów drogą morską do różnych zakątków świata. W ubiegłym roku na przykład ochrzciło zbudowany w chińskiej stoczni statek o nazwie Pilecki, który pierwszy rejs odbył do Casablanki. Do polskich portów natomiast chińsko-polskie towarzystwo dostarczało elementy do budowy farm wiatrowych. Do naszych bałtyckich terminali przypływa także wiele ładunków z Chin, m.in. kontenerowych. Tymczasem Amerykanie mają chłodne relacje z Państwem Środka, a pogorszyły się one jeszcze bardziej po wybuchu wojny w Ukrainie. W branży żeglugowej pojawiają się nawet sugestie, że Amerykanie będą starali się uzależniać rozwój współpracy z Polską od ograniczenia interesów z Chinami. Pogodzenie jednego z drugim będzie nie lada wyzwaniem.
- Zależy nam na dywersyfikacji działalności. Rozwijamy współpracę z Azją, w tym z Chinami, które są i będą ważnym graczem międzynarodowym, ale musimy pamiętać o różnych scenariuszach geopolitycznych. Pewną przeciwwagę dla Chin stanowi dziś na przykład Korea Południowa, z którą także bardzo sprawnie rozbudowujemy współpracę. Myślimy o rozwoju działalności na różnych kierunkach azjatyckich oraz amerykańskich – mówi Łukasz Malinowski, prezes ZMPG, podkreślając, że port chce być hubem konkurencyjnym wobec innych portów, ale nastawionym na kooperację „win-win”.
Dywersyfikacja zwiększy niezależność portu
Plany rozwoju dotyczą nie tylko współpracy ze Stanami Zjednoczonymi czy Chinami, ale także z państwami, które z nimi współdziałają. Dywersyfikacja ułatwi pogodzenie interesów firm z różnych krajów, bo port wzmocni niezależność.
- Gdy mówimy o relacjach handlowych, mamy na myśli nie tylko USA, ale też Koreę Południową i Japonię, które mają dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Z zainteresowaniem patrzymy jednak również na Indie, Wietnam, Indonezję, Filipiny, czy Srilankę, które równocześnie flirtują i z Chinami, i z Zachodem – twierdzi Tomasz Braun, pełnomocnik ZMPG ds. współpracy międzynarodowej.
Przedstawiciele portu liczą też na ładunki z Ameryki Południowej. Obecnie towary z Brazylii czy Argentyny trafiają do portu w Gdyni, ale Gdańsk np. za pośrednictwem Baltic Hub chciałby przejąć ładunki o większych gabarytach.
Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej zwraca natomiast uwagę, że spadły kolejowe przewozy z Chin po Jedwabnym Szlaku przez Rosję i Białoruś do Polski oraz tranzytem do innych państw europejskich. Po wybuchu wojny w Ukrainie część firm transportowo-logistycznych zrezygnowała- ze świadczenia tego typu usług. W efekcie wzrosła rola portów, dla których ważny jest zarówno rozwój współpracy z Chinami jak i Stanami Zjednoczonymi.