Jak wynika z nieoficjalnych danych, Arabia Saudyjska zmniejszyła w grudniu wydobycie ropy o pół mln baryłek dziennie. To oznaczałoby najgłębsze cięcie produkcji od stycznia 2009 r., kiedy ceny ropy spadły do zaledwie 36 USD za baryłkę. Zdaniem Oliviera Jakoba największy producent ropy próbuje w ten sposób zapobiec spadkowi cen ropy poniżej 100 USD za baryłkę.
- To, że Arabia Saudyjska zmniejsza dostawy można oczywiście odczytywać jako wsparcie dla rynku. Jednak naszym zdaniem byłoby to słuszne jedynie wtedy, gdyby nierównowaga między popytem a podażą była niewielka - przestrzega Olivier Jakob.

Jego zdaniem jeżeli konieczne będą większe ograniczenia, to Arabia Saudyjska może znaleźć się w trudnej sytuacji, bo OPEC w ostatnich latach przestał działać jako spójna organizacja i cięcia wydobycia byłyby trudne do wyegzekwowania.
W piątkowym handlu kontrakty na ropę brent tracą 1,1 proc., a za baryłkę płaci się już poniżej 110,5 USD, czyli najmniej od początku roku.
W grudniu Arabia Saudyjska najprawdopodobniej ograniczyła wydobycie ropy najmocniej od kryzysu finansowego. Zdaniem Oliviera Jakoba największy producent surowca na świecie obawia się spadku cen poniżej 100 USD za baryłkę.