Arctic Paper pisze strategię

Emil Górecki
opublikowano: 2015-01-19 00:00

Spółka wywinęła się z trudnej sytuacji. Ponieważ działa na spadkowym rynku, musi opracować plan na lata.

Wisząca nad spółką Arctic Paper groźba emisji akcji, z której zarząd miał pozyskać 50 mln zł na ratowanie płynności, spowodowała dużą przecenę spółki na warszawskiej giełdzie. Jesienią konsorcjum banków zrezygnowało z tego wymogu w zamian za 10 mln EUR pożyczki dla spółki od Thomasa Onstada oraz plan naprawczy. Teraz zarząd drugiego pod względem wielkości producenta papieru książkowego w Europie pracuje nad planem strategicznym na siedem lat.

— Jesteśmy już po przeglądzie każdej z fabryk. W każdej zdefiniowaliśmy jej mocne strony, produkty, w których rozwój będziemy inwestować, oraz możliwe oszczędności. Rynek papieru w Europie nie jest wzrostowy. Musimy zatem przebudować nasze podejście do sprzedaży, by skupiało się zdecydowanie bardziej na marżowości. Po zeszłym roku spółka nie zanotowała spadku ilościowego sprzedaży — mówi Małgorzata Majewska, członek zarządu ds. finansów.

Spółka jest w końcowej fazie przenoszenia do Polski zarządzania logistyką. Pierwsze oszczędności z tego tytułu będą widoczne już w wynikach za 2015 r. Umowa z bankami nie przewiduje jednak cięcia inwestycji w park maszynowy. Na ten cel spółka ma przeznaczyć w latach 2014-15 r. 70-80 mln zł. Po trzech kw. 2014 r. Arctic Paper utrzymał sprzedaż na poziomie 2,3 mld zł w porównaniu z takim samym okresem w 2013 r., osiągnęła 337 mln zł zysku ze sprzedaży (dwukrotny wzrost) oraz 56,8 mln zł czystego zysku (do 113 mln zł straty). Kurs Arctic Paper przez ostatnie pół roku wzrósł na wieść o odwołaniu emisji o ponad 100 proc. Czy ma jeszcze potencjał wzrostu?

— Arctic Paper to nie jest spółka, której akcje można kupić i o nich zapomnieć. Jest bardzo zależna od ceny papieru na rynku, która zmienia się niemal z tygodnia na tydzień. Przy sprzyjających warunkach kurs ma jeszcze potencjał około 20-procentowego wzrostu, ale spółka funkcjonuje na spadkowym w długim okresie rynku i powinna zastanowić się nad przemodelowaniem oferty — uważa Maciej Wewiórski, analityk BOŚ Banku.