Adam Kalus: banki osiągnęły zdecydowanie dominującą pozycję
SZKODLIWA NIERÓWNOWAGA: W stosunkach przedsiębiorców z bankami te drugie zajmują pozycję zdecydowanie dominującą — uważa Adam L. Kalus.
fot. Borys Skrzyński
Wieloma regulacjami ustawowymi wepchnięto przedsiębiorców w finansowy uścisk banków. Uczyniono to poprzez nałożenie na nich rozlicznych obowiązków: posiadania konta bankowego; wymiany i zakupu walut wyłącznie w bankach; prowadzenia rozliczeń gospodarczych powyżej pewnej kwoty opierając się na przelewach bankowych; korzystania z wielu innych form pośrednictwa bankowego. Oczywiście banki wykorzystują okazję i mnożą tytuły uzasadniające pobieranie coraz wyższych opłat za swoje usługi.
JEST PARADOKSEM, że monopolistyczną pozycję banków zaczęła budować ustawa z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej, słusznie zwana konstytucją gospodarki wolnorynkowej. Przesądziła ona jednak, że „prowadzący działalność gospodarczą mają w określonych wypadkach obowiązek posiadania konta bankowego i rozliczania się z kontrahentem w formie bezgotówkowej”. Po ukazaniu się rozporządzeń wykonawczych okazało się, że tylko w nielicznych sytuacjach można rozliczać się w gotówce, a w ogóle nie jest możliwe prowadzenie działalności gospodarczej bez posiadania konta bankowego. W ten sposób z „określonych wypadków” uczyniono regułę.
BANKI natychmiast zaczęły tworzyć różnorodne tytuły uzasadniające pobieranie opłat. Obecnie płaci się już za wszystko: posiadanie rachunku; nadanie przelewu; wyjęcie gotówki z konta; wyjęcie gotówki w dniu jej wpłynięcia na konto; wypłacenie na podstawie czeku; zrealizowanie czeku osobie, której podpisu nie ma na karcie wzorów; wydanie zaświadczenia stwierdzającego wielkość obrotów przepływających przez konto; potwierdzoną kopię przelewu — oraz z wielu innych tytułów.
USTAWA o działalności gospodarczej stworzyła bankom pozycję wyjściową. O resztę postarały się parlamenty następnych kadencji oraz grupy nacisku. Kolejno ustanawiano obowiązkowe pośrednictwo banków w coraz to nowych obszarach obrotu gospodarczego i sztucznie zwiększano ich obroty. Stało się to za sprawą ustaw: O spółkach z udziałem zagranicznym; O zamówieniach publicznych; O systemie ubezpieczeń społecznych; O podatku dochodowym od osób prawnych; O nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców; Prawo celne; Prawo dewizowe; Ordynacja podatkowa.
W STOSUNKACH przedsiębiorców z bankami te drugie zajmują pozycję zdecydowanie dominującą. Gdyby nie ich umocowanie prawne, taka nierównowaga nie mogłaby zaistnieć. Jest to sytuacja tym bardziej niezrozumiała, że zarówno klienci, jak i ich banki są podmiotami prowadzącymi działalność gospodarczą. Jedni wytwarzają, a drudzy wykonują usługi — w tym przypadku związane z obrotem pieniądza. Krajowy Rejestr Sądowy jednolicie nazywa przedsiębiorcami i tych, i tych.
NASUWA SIĘ pytanie — dlaczego rząd nie podejmuje inicjatywy w kierunku likwidacji monopolistycznej pozycji banków w gospodarce. A może to właśnie za sprawą wyjątkowego ich usytuowania udział kapitału zagranicznego w polskim systemie bankowym przekroczy niedługo 50 proc., podczas gdy udział inwestorów zagranicznych w całej gospodarce wynosi zaledwie 2-3 proc. Przypuszczam, że to za politykę wobec sektora bankowego światowa finansjera wyróżnia przy każdej okazji wicepremiera Leszka Balcerowicza i prezesa NBP Hannę Gronkiewicz-Waltz.
JAKIEKOLWIEK przyczyny by tę nierównowagę powodowały, to najważniejszy powinien być wzgląd na ochronę konkurencji, również w sektorze bankowym. W Unii Europejskiej nie istnieje podobne do naszego uzależnienie przedsiębiorców od banków i nie są pobierane prowizje od wymienionych wyżej usług. A przecież właśnie dostosowanie naszej gospodarki i naszego prawa do unijnego powinno być celem nadrzędnym.
Adam L. Kalus jest właścicielem Kancelarii Prawniczej Kalus & Kalus w Tychach