Bell może porzucić zakłady Świdnika
Zagraniczni inwestorzy są zniecierpliwieni przedłużającą się prywatyzacją PZL Świdnik. Wiadomo, że resort skarbu nie przeprowadzi jej w I kwartale 2001 roku. Dlatego Bell Helicopter jest bliski zmiany swojego strategicznego europejskiego partnera. Szuka go w Turcji.
Jeszcze w ubiegłym miesiącu resort skarbu zapowiadał zakończenie prywatyzacji PZL Świdnik w I kwartale 2001 r. Nie jest to już realne. Według nieoficjalnych informacji, powodem zwłoki jest brak rozstrzygnięć co do sposobu prywatyzacji. Koncepcje są dwie — przejęcie zakładów przez inwestora strategicznego wraz z gwarantowanym rynkiem zbytu, i to za godziwe pieniądze, lub bez rynku, ale za symboliczną złotówkę.
Zagraniczni wolą rynek
Nie jest tajemnicą, że zagraniczni inwestorzy bardziej zainteresowani są tą pierwszą opcją. Chcą powiązać prywatyzację świdnickiej spółki z zamówieniami MON na śmigłowce szturmowe. Już od kilku lat czeka na ogłoszenie przetarg na 120 śmigłowców. Nie zanosi się jednak na jego przyspieszenie, gdyż MON nie ma pieniędzy na sfinansowanie projektu.
— Zamówienia MON w ciągu 5 lat zmniejszyły się czterokrotnie. Jeszcze w 1995 r. resort zakupił u nas 12 Sokołów, a w 2000 r. już tylko trzy. W tej sytuacji trudno wyobrazić sobie wygenerowanie przez MON o wiele większych środków na realizację tego przetargu — mówi Jan Mazur, rzecznik prasowy PZL Świdnik.
Jego zdaniem, zagraniczni inwestorzy są coraz bardziej zniechęceni.
Z Turkami łatwiej
Sytuacją wokół świdnickiej spółki wydaje się zniecierpliwiony jeden z najpoważniejszych inwestorów — Bell Helicopter Textron. Przedstawiciele amerykańskiego koncernu w lipcu 2000 r. przedstawili kolejną ofertę. Bell chciał nabyć do 100 proc. akcji Świdnika. Deklarował także zainwestowanie 100 mln USD (457 mln zł). Donny Atkins, dyrektor BHT na Europę, zapowiadał, że firma rozpocznie w Świdniku produkcję śmigłowców uderzeniowych AH-1W Super Cobra dla polskiego wojska w ciągu sześciu miesięcy od podpisania kontraktu. Deklarował także chęć modernizacji śmigłowca Sokół, aby spełniał on wymogi NATO. Część produkcji helikopterów miała zostać przeniesiona z Teksasu do Świdnika, czyniąc z Polski strategicznego partnera Bell w Europie. Jednak ostatnio, nie mogąc doczekać się na decyzje resortu skarbu, Bell Helicopter podjął rozmowy z Turcją. Obie strony podpisały już wstępną umowę o wartości 1,5 mld USD (6,86 mld zł) na dostarczenie 50 śmigłowców AH-1Z. Przedstawiciele BHT nie chcą na razie tego łączyć z planami wobec Polski. Wiadomo jednak, że w umowie z rządem tureckim jest klauzula umożliwiająca zwiększenie zamówień nawet do 145 śmigłowców.
— Liczymy jednak, że mimo przeciągania się prywatyzacji, BHT nie zrezygnuje ze swoich planów w Polsce — dodaje Jan Mazur.