Bioton zadba o masę chińskiego pogłowia

Alina Treptow
opublikowano: 2014-01-21 00:00

Biolek, spółka zależna Biotonu, ma zielone światło dla sprzedaży w Chinach. Sky is the limit — uważają eksperci.

20 stycznia 2014 r. Biolek, spółka z grupy Bioton, specjalizująca się w produktach weterynaryjnych, z sukcesem zakończyła w Chinach rejestrację dwóch dodatków paszowych — Birdacidu oraz Suiacidu.

POMOCNA DŁOŃ: Bioton,
 zarządzany przez Sławomira
 Ziegerta, liczy na duże zyski ze
 sprzedaży w Chinach. Z pomocą
 ma przyjść lokalny partner,
 który ma ok. 40 proc. udziałów
 w rynku preparatów. [FOT. MW]
POMOCNA DŁOŃ: Bioton, zarządzany przez Sławomira Ziegerta, liczy na duże zyski ze sprzedaży w Chinach. Z pomocą ma przyjść lokalny partner, który ma ok. 40 proc. udziałów w rynku preparatów. [FOT. MW]
None
None

— Pierwsza dostawa jest już przygotowana i liczymy, że trafi do chińskich odbiorców w ciągu najbliższych tygodni — mówi Sławomir Ziegert, prezes Biotonu.

Zarejestrowane preparaty są stosowane w hodowli drobiu oraz trzody chlewnej i — jak zaznacza giełdowa spółka — nie tylko zmniejszają śmiertelność i zachorowalność zwierząt, ale zwiększają ich masę ciała, przy jednoczesnym ograniczeniu ilości paszy w przeliczeniu na jeden kilogram przyrostu masy. Chiny mają być dla nich rynkiem numer jeden, z racji skali — kraj odpowiada za połowę światowej produkcji trzody chlewnej i blisko jedną trzecią drobiu. Pogłowie trzody chlewnej wynosi tam rocznie ok. 800 mln sztuk. Z dotarciem do chińskich hodowców polskiej spółce pomoże lokalny partner — producent Beijing Smile Feed & Tech, z którym Bioton podpisał umowę o współpracy ponad dwa lata temu.

Wtedy chińska firma oszacowała wartość kontraktu na 1,2 mld zł. Obecnie Bioton nie chce podawać prognoz związanych z wejściem Bioleku do Kraju Środka. Bioton przyznaje, że debiut polskich produktów trochę się opóźnił. Przy podpisywaniu umowy z Chińczykami zakładano, że dodatki trafią na tamtejszy rynek już w drugim kwartale 2012 r. Eksperci nie są jednak zaskoczeni.

— Rejestracje w Chinach to karkołomne zadanie, szczególnie w takiej branży, w jakiej działa Bioton. Wszystkie procedury są tam bardzo drobiazgowe i zabierają bardzo dużo czasu.

Jeśli więc Biotonowi udało się je zakończyć pomyślnie, to duży sukces. Mając tam jeszcze lokalnego, sprawdzonego partnera, nie widzę przeciwwskazań, aby o ewentualnej sprzedaży zarejestrowanych produktów Biotonu powiedzieć: „Sky is the limit” — mówi Monika Hałupczak, partner w kancelarii Bartkowiak Wojciechowski Hałupczak Springer, która doradza polskim firmom, chcącym wejść do Chin.

Biolek już planuje wprowadzenia następnych produktów. Trwa rejestracja na terenie UE Suilectinu, preparatu stosowanego w chowie trzody chlewnej. Unijny wpis ma umożliwić spółce rozpoczęcie rejestracji w chińskich urzędach.

— Chcemy też sprzedawać w Europie, ale to Chiny mają być dla spółki najważniejsze — mówi Sławomir Ziegert.

O znaczeniu Chin Bioton mówił już przy okazji umowy z niemieckim koncernem farmaceutycznym Bayer, który sprzedaje tam polskie insuliny. Na koniec trzeciego kwartału 2013 r. przychody Biotonu z ich sprzedaży wyniosły blisko 14 mln zł.