
Jeszcze w ubiegłą środę kurs bitcoina doszedł do rekordowych 64 tys. USD na fali debiutu na amerykańskiej giełdzie firmy Coinbase Global, największej platformy do handlu kryptowalutami.
W niedzielę notowania bitcoina spadły jednak o 15 proc., a równolegle mocno taniały także inne najpopularniejsze kryptowaluty, jak ether i XRP.
W poniedziałek kurs najpopularniejszej kryptowaluty rósł o 1,7 proc.
Dlaczego potaniały kryptowaluty
Analitycy, z którym rozmawiała agencja Bloomberg, wskazują kilka przyczyn gwałtownego spadku cen kryptowalut.
- Obawy o próby uregulowania rynku
Turecki bank centralny zakazał używania kryptowalut jako formy płatności. Zdaniem osób decyzyjnych, poziom anonimowości kryjący się za cyfrowymi tokenami niesie ze sobą ogromne ryzyko „nieściągalnych” strat.
Na rynku pojawiły się spekulacje, że departament skarbu USA może wkrótce oskarżyć wybrane instytucje finansowe o używanie walut cyfrowych do prania brudnych pieniędzy.
Obawy dotyczą także tego, jak na rynek wpłyną plany utworzenia własnej waluty cyfrowej przez banki centralne (np. chiński) oraz ewentualny zakaz “kopania” kryptowalut w regionie Mongolii Wewnętrznej, ważnego punktu dla branży ze względu na dostęp do taniej energii.
- Przegrzanie rynku
Niektórzy uczestnicy rynku spadku określają mianem naturalnej korekty po przegrzaniu, wywołanym debiutem Coinbase’u.
- Przyczyny specyficzne
Portal branżowy CoinDesk informował w sobotę o brakach zasilania w części Chin, co doprowadziło do wyłączenia części mocy w kopalniach bitcoinów. Ponadto jak zauważają niektórzy analitycy, w weekend na rynku kryptowalut czasem dochodzi do niecodziennych zdarzeń, ponieważ jest to jeden z niewielu rynków, na których w wolne dni można grać.
Jak duża jest przecena kryptowalut
Bitcoin jest wciąż o 93 proc. droży niż w styczniu tego roku, przypomina agencja Bloomberg. Przecena o 15 proc. w niedzielę była największą od ledwie lutego tego roku. Ether jest natomiast o 200 proc. droższy niż na początku tego roku.
Prognozy dla bitcoina
Agencja Bloomberg zastrzega, że prognozy cenowe dla kryptowalut są obarczone szczególnym ryzykiem, ponieważ nie ma zbyt wielu czynników fundamentalnych, które mogłoby stanowić podstawę do przewidywań.
Wiele tych prognoz opiera się na spekulacjach, czy inwestorzy instytucjonalni zdecydują się na zakupy, a bitcoinowe “grube ryby” na sprzedaż.
Na mniej niż 2 proc. kont jest 95 proc. bitcoinów, wynika z danych Flipside Crypto. To oznacza, że jeden duży inwestor może mieć niewspółmiernie duży wpływ na wciaż niepłynny rynek.
Różnica w stosunku do sytuacji z 2017 r., kiedy doszło do krachu na bitcoinie (cena spadła z 19 tys. USD do 4 tys. USD przed końcem 2018 r.) jest obecnie taka, że wielu inwestorów instytucjonalnych ma mniejszy bądź większy udział w rynku.
Morgan Stanley i Goldman Sachs planują zaoferowanie klientom inwestycji w kryptowaluty.
W styczniu analityk JP Morgana zasugerował, że bitcoin może osiągnąć 146 tys. USD w długim terminie. Prognozę tę niedawno obniżył do 130 tys. USD.