W listopadzie olbrzymi sukces komercyjny odniosła gra „The War of Mine” niewielkiej polskiej firmy 11 bit studios. Przełożyło się to na wzrost wartości jej akcji o ponad 600 proc. w ciągu zaledwie kilku tygodni. To podziałało na wyobraźnię inwestorów, którzy rzucili się na akcje innych małych spółek z tej branży notowanych na NewConnect. W tym gronie znalazł się także krakowski Bloober Team. Jego właściciele zamierzają kuć żelazo, póki gorące, i szybko przeprowadzić emisję nowych akcji o wartości do 2,5 mln EUR (około 12 mln zł).

Kuszenie inwestorów
Do emisji ma dojść w tym kwartale. Spółka planuje, że walne, które zajmie się jej uchwaleniem, zostanie zwołane na początku lutego. Emisja będzie adresowana głównie do instytucji, które już wcześniej sondowały możliwość nabycia pakietu akcji dewelopera. Pozostałych inwestorów spółka zamierza kusić ekspansją w Chinach oraz przenosinami na główny parkiet, do których ma dojść do końca roku.
— W pierwszym kwartale tego roku zamierzamy otworzyć biuro w Hongkongu, które będzie odpowiedzialne za naszą obecność w Chinach — mówi Piotr Babieno, prezes spółki.
Jego zdaniem, Państwo Środka, najszybciej rozwijający się rynek gier na świecie, jest olbrzymią szansą na szybki rozwój. W ubiegłym roku firma postawiła na Dalekim Wschodzie pierwszy krok: dzięki współpracy z Huawei udało się jej rozpocząć sprzedaż w Chinach. Dało jej to przedsmak tego, co oferuje Daleki Wschód.
— Przyniosło to nam połowę naszych ubiegłorocznych przychodów — mówi Piotr Babieno.
Biuro w Hongkongu pozwoli spółce na operowanie w bliskim kontakcie z chińskimi partnerami. Oprócz Huawei firma współpracuje m.in. także z Sony i pracuje nad nowymi kontraktami.
— Dla jednego z naszych partnerów dostosowujemy do wymogów chińskiego rynku jedną z naszych produkcji — mówi Piotr Babieno.
Chińczycy nie lubią płacić za gry, co powoduje, że muszą one być darmowe. Producenci zarabiają na sprzedaży dodatkowych gadżetów, takich jak lepsze bronie czy możliwości. Ponadto w Chinach działa cenzura, która pilnuje, by gry nie zawierały treści uznanych za polityczne, a także zbyt dużej dawki przemocy.
— Rynek chiński jest bardzo specyficzny i trzeba dopasować się do jego wymogów, by na nim zaistnieć. Ponadto należy pamiętać, że przez wiele lat w Chinach nie były dostępne konsole, co przekłada się na bardzo dużą popularność gier na smartfony i tablety — mówi Łukasz Kosiarski, analityk DM BZ WBK.
Mimo to olbrzymi rynek, na którym jest ponad 100 mln graczy, kusi. Bloober Team nie jest jedyną polską firmą z branży gier komputerowych, która widzi swoją szansę na rozwój na Dalekim Wschodzie. W kwietniu pomysł na Chiny ogłosiła bydgoska spółka Vivid Games, która dzięki współpracy z lokalnym dystrybutorem rozpoczęłasprzedaż swojego hitu „Real Boxing”.
Produkcja horrorów
Ten rok może być dla Bloober Team bardzo udany. Spółka zamierza wypuścić na rynek trzy gry. W lutym do sprzedaży trafi „Basement Brawl”, czyli odnowiona wersja ubiegłorocznej klapy „Basement Crawl”. Dwie kolejne gry: „Scopophobia” i „Medium” zaliczają się do gatunku horror, który — jak wynika ze strategii firmy — ma stać się wyróżnikiem firmy w branży. Produkcja tych tytułów pochłonęła do tej pory około 10 mln zł.