W tym roku banki europejskie i amerykańskie udzieliły podmiotom rosyjskim kredytów konsorcjalnych na kwotę aż o 44 proc. mniejszą niż rok wcześniej, do czego przyczyniło się nałożenie na Rosję sankcji finansowych. Mimo to największe rosyjskie przedsiębiorstwa nie objęte sankcjami nie mają problemu z pozyskaniem finansowania. W grudniu Gazprom otrzymał wartą 390 mln euro pożyczkę od włoskiego banku Unicredit. Spółka Sovcomflot otrzymała kredyt na kwotę 319 mln USD, dzięki czemu sfinansuje zakup dwóch gazowców.
- Zachodnie finansowanie będzie przeciekać do Rosji, o ile warunki sankcji nie zostaną zrewidowane – komentował Iwan Mazalow, dyrektor w moskiewskiej firmie inwestycyjnej Prosperity Capital Management.
Konsorcjum ośmiu banków, w którego skład weszło m.in. Citigroup, pożyczyło 120 mln USD rosyjskiemu bankowi Otkritie, który kapitał zamierza przeznaczyć na kredyty dla krajowych producentów złota. Oprocentowanie ustalono na 2,5 proc. powyżej stawki LIBOR, minimalnie poniżej przeciętnego oprocentowania takich pożyczek w regonie.
- Bankom zachodnim opłaca się przejście wszystkich procedur, mających na celu upewnienie się, że ich działania nie łamią sankcji – komentował Philip Hanson z think—tanku Chatham House.
Tymczasem objęte obostrzeniami korporacje starają się pozyskiwać kapitał na rynku wewnętrznym lub prosić o pomoc rządową. Przykładowo Rosneft sprzedał inwestorom krajowym denominowane w rublu obligacje o wartości 10,7 mld USD.
