Tworzony przez Bank of America Merrill Lynch indeks GFSI, mierzący napięcia na rynkach pięciu naważniejszych klas aktywów, spadł po rozwiązaniu pata budżetowego w USA do najniższego poziomu od czasów jeszcze sprzed kryzysu finansowego.
„Indeks znajduje się najniżej od lata 2007 r., wskazując na bardzo mało czynników ryzyka, uwzględnionych w cenach aktywów” – napisali w notce do klientów specjaliści instytucji.
Indeks zniżkował w ubiegłym tygodniu do –0,32 punktu z zanotwanego przed dwoma tygodniami pułapu –0,01 punktu. Jedna trzecia ze składających się na niego 40 miar napięć kształtuje się wyraźnie poniżej normy, 57 proc. daje neutralne wskazania, a jedynie co dziesiąty komponent daje oznaki podwyższonych napięć.
Wskazania napięcia w przypadku poszczególnych wskaźników składających się na indeks GFSI. Wyniki dodatnie oznaczają podwyższone wartości, a wyniki ujemne - wartości obniżone. Źródło: BofA ML, BusinessInsider.com.
Jak zauważa portal BusinessInsider, globalne rynki CDSów na dług rządowy wskazują na podwyższone odczyty napięć, ale większość pozostałych wskaźników wygląda dość dobrze. Rynek akcji ameyrkańkich jest na historycznych szczytach, indeks strachu VIX spadł do wartości sprzed blokady rządu, a rentowności obligacji rządowych na całym świecie poszły w dół, w miarę jak inwestorzy odkładali na później swoje oczekiwania momentu zmniejszenia programów wsparcia gospodarki przez Fed.
Doszło wręcz do sytuacji, w której specalistom trudno jest wymienić zagrożenia dla kontynuacji dobrej koniunktury. Według Ciarána O'Hagana oraz Vincenta Chaigneau, strategów banku Société Générale jdynym zagrożeniem mogłyby być przedterminowe wybory we Włosech lub Niemczech.
„Może teraz powinniśmy się bać tego, że nie ma się czego bać” – komentuje BusinessInsider, przypominając ostatnie spostrzeżenie Eda Yardeniego, głównego stratega inwestycyjnego firmy doradczej Yardeni Research.
