Booksy otwiera się na… banki

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2020-05-19 22:00

BNP Paribas podpisało umowę na obsługę rezerwacji wizyt w oddziałach. Sięgnęło po aplikację, której wirus zablokował podstawową działalność

Z artykułu dowiesz się:

  • na czym polega współpraca Booksy i BNP Paribas
  • jakie są kulisy nawiązania współpracy 
  • jakie są perspektywy platformy, która przez koronawirusa stanęła pod ścianą 

COVID-19 ograniczył pole działania części firm, a zaraz potem odsłonił przed nimi perspektywę biznesu, jakiej nie dostrzegały wcześniej. Taki scenariusz życie pisze spółce Booksy i bankowi BNP Paribas, które, choć w różnych aspektach, musiały w ostatnich tygodniach błyskawicznie przemodelować swoje strategie. W biznesie znalazły punkt styku i już podpisały umowę.

Klienci banku mogą od teraz za pośrednictwem Booksy umawiać się na spotkania z doradcami w 100 oddziałach w kraju obsługujących głównie segment kredytów hipotecznych. W tym celu na smartfony muszą ściągnąć aplikację, która dotychczas służyła głównie do umawiania wizyt w salonach fryzjerskich i kosmetycznych. Czas negocjacji i wdrożenia projektu: około czterech tygodni.

— Umowę podpisaliśmy miesiąc po pierwszej telefonicznej rozmowie z prezesem Booksy. Tak szybkie tempo wdrażania nowego projektu pewnie nie jest niczym niezwykłym dla start-upów, fintechów, dla nas — przy rozbudowanych strukturach organizacyjnych — jest to nowe doświadczenie — zaznacza Przemysław Furlepa, wiceprezes banku BNP Paribas, odpowiedzialny za obszar bankowości detalicznej i biznesowej.

Przyznaje, że prywatnie sam korzysta z Booksy.

Zamrożenie w branży

Kilka dni przed rozpoczęciem negocjacji z BNP Paribas Stefan Batory, prezes Booksy, w rozmowie z „PB” otwarcie przyznał, że pandemia COVID-19 niemal całkowicie zatrzymała ruch w jego aplikacji. Na wszystkich międzynarodowych rynkach obsługiwanych przez spółkę rządy wprowadziły czasowy zakaz świadczenia usług fryzjerskich i kosmetycznych. Klienci z aplikacji zaczęli więc znikać lub zawieszać swoje subskrypcje. Booksy zadecydowało o zwolnieniu połowy załogi — w sumie ok. 150 osób z różnych krajów. Teraz firma chce odbudować pozycję w sektorze beauty, rozszerza też zakres działania o nowe branże.

— Tworząc Booksy, założyliśmy, że będzie to narzędzie do zdalnego umawiania wizyt w różnych sektorach. Rozpoczęliśmy od fryzjerów i salonów kosmetycznych ze względu na regularność, cykliczność świadczenia przez nie usług. W ubiegłym roku aplikację udostępniliśmy fizjoterapeutom. W kolejnych latach chcieliśmy wprowadzić ją do kolejnych branż — mówi Stefan Batory.

Jako ciekawostkę podaje, że z Booksy korzysta np. sprzedawca fotelików samochodowych z Rzeszowa. Sklep nie był w stanie obsługiwać kilku klientów jednocześnie, zdecydował się więc na rezerwację wizyt. Pandemia na kilka tygodni zamroziła sektor, w którym działało Booksy. Teraz, gdy rynek jest powoli odmrażany, w niektórych firmach pojawia się jak dotąd nieoczywista potrzeba rezerwacji wizyt. Wiąże się to z ograniczeniem liczby osób mogących jednocześnie przebywać w lokalach czy ze względami bezpieczeństwa klientów i personelu.

— Prowadzimy już rozmowy z firmami z sektora handlu detalicznego, a także z urzędami — ujawnia Stefan Batory.

Test nowego standardu

Przemysław Furlepa podkreśla, że proces cyfryzacji wewnętrznych procesów i obsługi klientów w banku rozpoczął się znacznie wcześniej. Nie ukrywa jednak, że pandemia znacznie przyspieszyła wdrożenie nowych rozwiązań.

— Klienci coraz częściej wybierają rozwiązania cyfrowe. Jest to trend widoczny w całej branży bankowej. Dane pokazują, że kontaktując się z bankiem — w różnych celach — w pierwszej kolejności sięgają już po rozwiązania mobilne, na dalszy plan schodzą dostęp do danych bankowychz poziomu komputerów stacjonarnych, pośrednictwo call center i wizyty w oddziałach — wymienia Przemysław Furlepa.

Dodaje, że w najtrudniejszym momencie pandemii tylko 3 proc. oddziałów Banku BNP Paribas było czasowo zamykanych. Obsługa pracowała w skróconych godzinach i rotacyjnie. Obecnie, już w nowym rygorze bezpieczeństwa, oddziały są w pełni otwarte dla klientów.

— Rezerwowanie wizyt przez Booksy może usprawnić pracę doradców inwestycyjnych i kredytowych oraz zwiększyć bezpieczeństwo i podnieść komfort świadczenia usług dla klientów. Nie rozpatrujemy tego jednak w kategoriach czysto biznesowych, związanych np. z optymalizacją kosztów obsługi — zaznacza wiceprezes banku BNP Paribas.

Powrót na rynek

Do współpracy z bankiem podobnie podchodzi szef Booksy.

— Obsługa wizyt w oddziałach BNP Paribas nie zmieni znacząco struktury naszych przychodów. Obecnie szukamy ich nowych źródeł, może więc udowodnić, że aplikacja sprawdzi się również w innych sektorach niż beauty — mówi Stefan Batory.

Fryzjerzy i salony kosmetyczne ruszają na nowo. Szef Booksy zapewnia, że firma w ostatnich dniach notuje „rekordowe wyniki sprzedaży” w Hiszpanii i w Stanach Zjednoczonych. W Polsce 13 maja 2020 r. spółka zanotowała trzy razy więcej rezerwacji niż w najlepszym pod tym względem dniu w całej swojej historii. Na razie jednak za wcześnie na to, by oszacować, w jakim czasie i czy w ogóle uda się firmie nadrobić straty.

W cyfrowej erze

BNP Paribas w ostatnich tygodniach mocno przyspieszył wdrażanie usług i rozwiązań cyfrowych. Postawił m.in. na komunikację wideo — wideo weryfikację, połączenia z klientami w obszarze obsługi ich kont czy doradztwa inwestycyjnego. Bank 19 maja 2020 r. udostępnił przedsiębiorcom także możliwość elektronicznego podpisywania dokumentów na platformie Autenti. Przypomnijmy, że w styczniu 2020 r. wspólnie z PKO Bankiem Polskim oraz Aliorem zainwestował w tenże start-up. Inwestycja została przeprowadzona wspólnie z funduszami venture capital Black Pearls i Innovation Nest. Na konto Autenti spłynęło wówczas łącznie 17 mln zł.

OKIEM INWESTORA

Siła zespołu

MICHAŁ ROKOSZ, partner w Inovo (jest zaangażowany w Booksy)

Współpraca z bankiem BNP Paribas otwiera przed Booksy nowy kanał dotarcia do użytkowników. Wprawdzie umowa z bankiem nie zmienia fundamentalnie biznesowej pozycji i strategii spółki, niemniej jednak pokazuje, że aplikacja może odnaleźć się również w innych sektorach niż beauty. W ostatnich tygodniach zespół Booksy mocno zyskał w oczach inwestorów. Szybko i sprawnie przeszedł do działania, mimo że firma musiała podjąć drastyczne kroki, by utrzymać się na rynku. Postawiła jednak także na ratowanie przedsiębiorców, których obsługuje na co dzień — właścicieli salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Jeśli sytuacja w gospodarce szybko się ustabilizuje, Booksy ma szansę powrócić na ścieżkę agresywnego wzrostu.